Pokrzywdzonym jest tylko ten, w czyje dobro bezpośrednio godzi przestępstwo - uzasadniała postanowienie sędzia Dorota Dobrzańska. Nowińska nie jest pokrzywdzona zarówno w wątku oświadczeń majątkowych składanych przez Palikota, jak i spółki Jabłonna S.A. Następcy prawni nieistniejącej już spółki Jabłonna nie kwestionowali decyzji prokuratury, Nowińska nie miała w niej udziałów. Jak tłumaczyła sędzia, w procesie karnym nie może równolegle występować dwóch pokrzywdzonych - spółka akcyjna i była żona jedynego jej akcjonariusza.
To rozstrzygniecie zakwestionował pełnomocnik Nowińskiej, który w złożonym zażaleniu utrzymuje, że działania Palikota godziły w dobro prawne jego żony przez pozbawienie jej kontroli nad częścią ich wspólnego majątku, którym była spółka Jabłonna, zatem jest ona pokrzywdzona w tej sprawie. Pełnomocnik domaga się uchylenia zaskarżonego postanowienia, co powodowałoby, że sąd merytorycznie musiałby rozpatrzyć wcześniejszą skargę Nowińskiej na decyzję prokuratury. Termin rozpoznania zażalenia nie został jeszcze wyznaczony.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Palikota skierowało do prokuratury CBA w połowie lipca ubiegłego roku. Było ono efektem kontroli oświadczeń Palikota (wówczas b. posła PO i lidera startującego w wyborach Ruchu Palikota), którą Biuro prowadziło od września 2010 r. do czerwca 2011 r.
Zawiadomienie CBA włączono do śledztwa dotyczącego spółki Jabłonna z Lublina i poświadczenia nieprawdy w oświadczeniach majątkowych polityka, które już wcześniej prowadziła warszawska prokuratura. Śledztwo ws. działania na szkodę spółki prokuratura wszczęła w lutym 2008 r. ma wniosek byłej żony Palikota. Według niej tuż przed rozwodem poseł miał wyprowadzić bez jej zgody akcje do kontrolowanych przez siebie spółek w rajach podatkowych, m.in. na Karaibach i w Luksemburgu.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie w grudniu ubiegłego roku umorzyła śledztwo z powodu braku znamion czynu zabronionego. Jak informowała wówczas prokuratura w komunikacie, „analiza kwestionowanych oświadczeń majątkowych dowodzi, że pomimo nieprecyzyjnego opisania w nich zobowiązań albo braku wszystkich elementów majątku posła - zamiarem Janusza Palikota nie było zafałszowanie jego sytuacji finansowej".
W dokumentach brakowało informacji m.in. o składnikach majątku i pożyczkach, o których - jak napisała prokuratura – „opinia publiczna była informowana za pośrednictwem mediów i których Janusz Palikot nie ukrywał". „W ocenie prokuratora Januszowi Palikotowi można przypisać co najwyżej nieumyślną formę winy - niedbalstwo. Tym samym nie wyczerpał on znamion przestępstwa złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego, gdyż czyn ten można popełnić jedynie umyślnie" - wyjaśniono w komunikacie.
Prokuratura badała też wątek działania członków zarządu, rady nadzorczej i akcjonariuszy nieistniejącej już spółki Jabłonna S.A., w tym Palikota, między marcem 2003 r. a czerwcem 2004 r. Sprawdzano m.in., czy decyzja o podwyższeniu kapitału firmy wyrządziła co najmniej 60 mln zł szkody spółce oraz byłej żonie Janusza Palikota jako współwłaścicielce akcji.
Po analizie dowodów prokuratura uznała, że decyzje w spółce były „logiczne, racjonalne i zorientowane na ochronę interesów" przedsiębiorstwa. Były to - według prokuratury - decyzje korzystne także z punktu widzenia Palikota i jego byłej żony. Według prokuratury nie ma też podstaw do uznania, że decyzje podejmowane w spółce doprowadziły do ukrycia majątku, o który spierali się byli małżonkowie.
zew, PAP