- W przypadku zagrożenia bronią masowego rażenia trafić tu miały osoby zajmujące się kierowaniem województwem. Nie tylko przedstawiciele organów władzy, ale również pracownicy administracyjni niezbędni do normalnego funkcjonowania urzędów. Znaleźli by się tutaj m.in. przedstawiciele wojewody, marszałka ale również policji czy straży pożarnej - powiedział dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Piotr Gabinowski.
W schronie mogło przebywać i pracować przez tydzień około 130 osób wraz z personelem technicznym. Zapewniał ochronę przed skutkami działania broni biologicznej, chemicznej i radiacyjnej. Schron miał własne, niezależne ujęcie wody, agregat prądotwórczy o mocy 250 kW oraz urządzenia zapewniające łączność.
W jednym z pomieszczeń schronu zgromadzono 40 butli z tlenem, które mogły zapewnić powietrze w warunkach pełnej izolacji na 12 godzin. W kolejnym pomieszczeniu znalazła się komora dekontaminacyjna, która służyła do usuwania szkodliwych substancji chemicznych czy materiałów radioaktywnych. Stanowisko kierowania powstało w latach 80. Przed wojną mieścił się tu niemiecki schronu.
Zachodniopomorski wojewoda Marcin Zydorowicz w 2011 r. podjął decyzję o likwidacji stanowiska kierowania w schronie, ponieważ wymaga on modernizacji i nakładów finansowych. Na stanowisko kierowania w przypadku zagrożeń militarnych wyznaczony został inny obiekt. Schron pozostawał w gotowości do jesieni 2011 r. Schron jest własnością skarbu państwa. Nie ma jeszcze decyzji kto przejmie nieruchomość i jakie funkcje będzie pełnił w przyszłości.
is, PAP