- Oni wywołali wojnę z prezydentem, oni odpowiadają za to rozdzielenie wizyt, oni, przynajmniej w sensie politycznym, odpowiadają za katastrofę, oni wywołali wojnę wokół Smoleńska, oni odmawiają uczczenia pamięci prezydenta, pamięci ofiar. Ponoszą stuprocentową odpowiedzialność za te emocje, które się w Polsce w związku z tym obudziły - wyliczał prezes PiS.
Odnosząc się do przebiegu samej katastrofy smoleńskiej Kaczyński przypominał, że "była mgła, oficerowie rosyjscy, którzy byli na lotnisku, wyraźnie mówili, że trzeba samolot odesłać". - Dostali polecenie z Moskwy, że mają go sprowadzać, wydali polecenie obniżania wysokości, wydali polecenie schodzenia do 100 metrów, nawet nie jest pewne czy nie do 50 metrów i dali następnie polecenie "wolny pas", którego zresztą polska załoga już nie wykonywała, bo "wolny pas" to znaczy "lądujcie" - przekonywał. - Mówienie tutaj o czymkolwiek po polskiej stronie jest po prostu niczym innym, jak próbą realizacji w Polsce rosyjskiego interesu. Tego kto to robi, trzeba tylko zapytać, czy on to robi ze strachu, czy dlatego, że po prostu jest zwerbowany - podkreślił Kaczyński.
PAP, arb
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Miller: PiS nie chce dyskutować o Smoleńsku, PiS potrzebuje męczenników
Macierewicz: pan Tusk wraz z Rosją niszczy dowody tego, co stało się pod Smoleńskiem
"Prawda o Smoleńsku to koniec PO, o błędach polskich pilotów mówią ludzie zwerbowani przez Rosję"