Worki z monetami przywieziono do Krakowa, czterema ciężarówkami. Dwa inne duże samochody, które nie mogły wjechać na płytę Rynku, pojechały wprost do banku, którego pracownicy będą liczyć pieniądze.
"Mamy w tych groszach 100 ton. Z tego, co wiemy jest to około 1 mln 100 tys. zł, a wciąż przychodzą do nas paczki ze szkół. Niby dzieciaki wrzucały grosze, ale powstał z nich wielki fundusz, który pomoże tworzyć nowe rodzinne domy dziecka i wyposażyć mieszkania dla wychowanków tradycyjnych domów dziecka" - powiedział Tomasz Polkowski z Towarzystwa "Nasz Dom".
Najwięcej pieniędzy - w przeliczeniu na jedną osobę - zebrali uczniowie niewielkiej szkoły w Klewie gm. Żarnów w woj. łódzkim - ponad 30 zł na jednego ucznia. "Podobno oprócz monet, które mieli, zbierali makulaturę, a pieniądze z jej sprzedaży dorzucili do tej +góry grosza+" - mówił Polkowski.
Organizatorzy akcji liczą, że za zebraną kwotę uda się wyposażyć kilkadziesiąt rodzinnych domów dziecka i pomóc wychowankom, którzy opuszczają mury tradycyjnych domów dziecka.
sg, pap