Łódzka prokuratura przedstawiła 17-latkowi z Łodzi zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia posła Ruchu Palikota Roberta Biedronia. Do zdarzenia miało dojść po Marszu Równości zorganizowanym w Łodzi przez Kampanię Przeciw Homofobii.
W Łodzi 14 kwietnia zorganizowano dwie manifestacje: popierający mniejszości seksualne Marsz Równości oraz prawicowo-narodowy Marsz Normalności. Według policji już po zakończeniu obu przemarszów na ulicy Piotrkowskiej doszło do znieważenia słowem i gestem posła Ruchu Palikota Roberta Biedronia, który przyjechał do Łodzi na Marsz Równości. Poseł złożył zawiadomienie w tej sprawie, a policja zatrzymała 17-letniego sprawcę, który - jak się okazało - uczestniczył wcześniej w Marszu Normalności. 16 kwietnia policyjne materiały w tej sprawie trafiły do śródmiejskiej prokuratury.
- Zdarzenie miało znamiona przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego, jednak prokurator zdecydował się na objęcie ściganiem z urzędu. Zdecydowały o tym okoliczności - tłumaczył rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Zatrzymanemu 17-latkowi - uczniowi jednego z łódzkich liceów - przedstawiono zarzuty naruszenia nietykalność cielesnej uczestnika Marszu Równości i słownego znieważenia go. - Prokuratura przyjęła, że czyn miał charakter chuligański - podkreślił Kopania.
Według prokuratury 17-latek przyznał się do naruszenia nietykalności cielesnej, natomiast nie przyznał się do znieważenia. Po przesłuchaniu został zwolniony - grozi mu kara do roku pozbawienia wolności.
PAP, arb