- W 2005 roku, kiedy PiS miał ponad 26 proc. wyniku wyborczego, stworzył większościowy rząd. Stało się to przy niskiej frekwencji politycznej - przypomina w rozmowie z TOK FM wiceprzewodniczący PO Grzegorz Schetyna zdaniem którego stosowana obecnie przez PiS retoryka i przekonywanie, że w Smoleńsku doszło do zamachu, może służyć powtórzeniu tego scenariusza. - To jest wielkie zagrożenie i wyzwanie dla Platformy Obywatelskiej - podkreśla Schetyna.
Schetyna, komentując ostatnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który w otwarty sposób mówi o tym, że w Smoleńsku doszło do zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w który to zamach może być zamieszany rząd Donalda Tuska, stwierdza że prezes PiS ma dwa cele. Po pierwsze - ma mu chodzić o marginalizowanie konkurencji po prawej stronie sceny politycznej i skupienie wokół siebie całego prawicowego elektoratu. Po drugie Kaczyński ma dążyć do zniechęcenia Polaków do polityki - dzięki czemu, przy niskiej frekwencji wyborczej w połączeniu z dużą mobilizacją wyborców PiS-u, 30 procent poparcia dla partii Kaczyńskiego miałoby się przełożyć na większość w Sejmie.
Wiceprzewodniczący PO tłumaczy też, że politycy PO nie komentują ustaleń zespołu Antoniego Macierewicza odnośnie przyczyn katastrofy, ponieważ "debata na ten temat nie powinna być debatą między partiami politycznymi". - Najlepszą odpowiedzią na absurdalne ataki PiS-u powinna być odpowiedź prokuratury wojskowej, która prowadzi postępowanie i dysponuje raportem - przekonuje Schetyna.
TOK FM, arb