W ostatnich tygodniach pacjenci zgłaszali problemy związane z dostępem do chemioterapii w niektórych szpitalach. Ma to związek z problemami produkcji cytostatyków przez austriacką firmę. Kłopoty producenta związane są ze zmianami technologicznymi i nie wiadomo, kiedy się zakończą. - Duże ośrodki onkologiczne nie mają problemów z lekami. Dyrektorzy tych ośrodków zobowiązali się, że będą służyć pomocą mniejszym - powiedział Arłukowicz.
Pytany o odpowiedzialność za zaistniałą sytuację mówił, że problem dotyka kilku państw w Europie. Zapowiedział, że 22 kwietnia wyjeżdża do Danii, by tam rozmawiać m.in. o tym problemie z ministrami zdrowia UE. - Musimy zorganizować system dostawy tych leków, by był on ciągły. Resort pracuje od kilku tygodni na pełnych obrotach, by inni producenci, którzy produkują ten sam lek, dostarczali zwiększone ilości do Polski - dodał.
Zaznaczył jednak, że za politykę lekową jest odpowiedzialny resort zdrowia, ale - zgodnie z prawem - koncern, który zobowiązał się do dostarczania leków, musi się wywiązać z tego zobowiązania. Pytany o czynności prokuratorskie w Ministerstwie Zdrowia powiedział, że "każdą sytuację należy wyjaśnić", a on sam także podjął czynności wyjaśniające. Zapowiedział, że zostaną wyjaśnione precyzyjnie wszystkie przypadki odesłania pacjentów ze szpitali bez podania leków. Dodał, że do Polski będą sprowadzane kolejne partie leków.
Resort zdrowia poinformował 20 kwietnia, że transport leków cytostatycznych trafił już do hurtowni. Sprawę braku leków bada prokuratura. Premier Donald Tusk zapewnił także w piątek, że są środki finansowe na zakup cytostatyków. Leki cytostatyczne stosowane w chemioterapii trafiły m.in. do szczecińskich szpitali i placówki w Gdyni. Do pozostałych szpitali leki mają trafić w najbliższych kilku dniach.
ja, PAP