Minister zaznaczył w czwartek, że w prowadzonej od wielu lat sprawie zabójstwa gen. Papały "skuteczność działania prokuratury pozostawia dużo do życzenia". - Ale bądźmy sprawiedliwi wobec prokuratury, wygląda na to, że to jest duży sukces grupy młodych prokuratorów łódzkich - powiedział dziennikarzom Gowin. - Oczywiście nie można przesądzać, czy zarzuty postawione pięciu osobom obronią się przed sądem, ale wygląda na to, że mamy istotny zwrot w tej sprawie - ocenił.
Przełom w śledztwie?
23 kwietnia zatrzymano pięciu mężczyzn podejrzanych o zabójstwo byłego komendanta głównego policji gen. Marka Papały. Dwóm z nich prokuratura postawiła zarzuty rozboju z bronią w ręku - wszyscy zostali decyzją sądu aresztowani na trzy miesiące. Informacja o zatrzymaniach zmieniła wszelkie dotychczasowe ustalenia dotyczące śmierci gen Papały. Z nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że jedną z zatrzymanych osób jest Igor Ł. "Patyk". Mężczyzna już wcześniej przyznawał, że w chwili zabójstwa generała był w pobliżu - kradł samochody. Twierdził jednak, że nie ma związku ze sprawą.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który był gościem programu "Na pierwszym planie" przyznał, że w sprawie zabójstwa gen. Papały "na pewno wymiar sprawiedliwości zawiódł". - Można powiedzieć, że przynajmniej początkowo policjanci, prokuratorzy dali się zwieść, jak wszystko na to wskazuje pierwszym zeznaniom - ocenił. - Przecież pierwszy oskarżony, "Patyk" nie był bodajże pierwszym przesłuchiwanym w tej sprawie. Jeśli potwierdzą się dzisiejsze zarzuty to będzie oznaczało, że ("Patyk") potrafił bardzo zręcznie zwieść prokuratorów i policjantów, a w ślad za nimi także i niektórych polityków - dodał minister.
- Trzeba pamiętać, że wiarygodność "Patyka" była o tyle trudna do podważenia, że był świadkiem koronnym w innej sprawie i jego zeznania doprowadziły do skazania kilkunastu osób, a więc były to zeznania wiarygodne. Teraz wygląda na to, że on tymi prawdziwymi zeznaniami obciążającymi innych niejako odwrócił od siebie podejrzenia w sprawie generała Papały - tłumaczył Gowin.
Świadek koronny
Pytany o ocenę instytucji świadka koronnego Gowin zaznaczył jednak, że "generalnie rzecz biorąc, sprawdziła się ona bardzo dobrze". - Dzięki tej instytucji skutecznie zwalczyliśmy mafię i przestępczość zorganizowaną, natomiast ten przypadek nakazuje policji i prokuraturze uważniej niż do tej pory analizować zeznania takich świadków i cały kontekst ich działań - dodał. - Sądy orzekają w sposób nierychliwy, ale sprawiedliwie; nie widzę żadnych podstaw do tego, aby kwestionować wyroki w sprawach, w których opierały się one na zeznaniach świadka koronnego - powiedział minister.
W polskim prawie instytucja świadka koronnego funkcjonuje od 1997 r. Taki status przyznaje sąd na wniosek prokuratury skruszonemu gangsterowi, który zdecyduje się zerwać z kryminalną przeszłością i wyjawi przestępstwa, w których uczestniczył oraz kompanów. Nie może zostać świadkiem koronnym szef gangu ani osoba, która dokonała zabójstwa. W zamian za współpracę z wymiarem sprawiedliwości, sprawy "koronnego" są umarzane, a on może liczyć na ochronę siebie i rodziny, niekiedy także "nowe życie" pod nowym nazwiskiem i np. po operacji plastycznej.
Informacji o zatrzymaniu "Patyka" nie chciała potwierdzić prokuratura. Rzecznik łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej - Jarosław Szubert, pytany, czy mężczyzna jest wśród zatrzymanych powiedział, że "nie może tego zdradzić".O nowych faktach w sprawie zabójstwa gen. Papały czytaj na Wprost.pl:
Śledztwo "Patykiem" pisane - tajemnica śmierci PapałyZabili Papałę? Sąd aresztował podejrzanych na trzy miesiące
Marek Papała zginął w trakcie napadu rabunkowego?
Sprawa Papały: Mazur niewinny?
Ćwiąkalski o sprawie Papały: mam osobistą satysfakcję
PAP, arb, ja