PiS do Tuska: emerytury to nie łaska

PiS do Tuska: emerytury to nie łaska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu podwyższenia wieku emerytalnego do 67. roku życia (fot. PAP/Leszek Szymański) 
Sejm nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu podnoszącego wiek emerytalny do 67. roku życia dla kobiet i mężczyzn. Projekt trafi do komisji nadzwyczajnej.
Za kontynuowaniem prac nad projektem w komisji nadzwyczajnej opowiedziało się 266 posłów, przeciwko było 168, dwóch wstrzymało się od  głosu. Przed głosowaniem na trybunę wyszedł Dariusz Joński z SLD i  oświadczył, że nie będzie pytał premiera Donalda Tuska "jak żyć", ale  chciałby, by szef rządu powiedział tysiącom Polek i Polaków jak się mają utrzymać za 500-600 zł emerytury częściowej. - Pan doskonale wie, że za  tę kwotę nawet nie będzie można zapłacić czynszu. Bardzo proszę, niech pan powie panie premierze, ale bez demagogii - apelował Joński.

"Emerytura to nie łaska"

Następnie wystąpił Mariusz Orion Jędrysek z Solidarnej Polski. Wskazał, że premier powiedział w jednym ze swoich wystąpień, iż gaz z  łupków zapewni polskie emerytury. Dodał, że pieniądze te mogłyby także wzmocnić polskie rodziny. - Jaka jest państwa strategia w zakresie wykorzystania największego polskiego bogactwa, jakim są w tej chwili złoża gazu w łupkach? - pytał poseł. Jego zdaniem istnieje poważne zagrożenie, że część polskich gazów w łupkach przejmie rosyjski Rosnieft, który podpisał niedawno umowę strategiczną z amerykańskim Exxonem.

Później głos zabrała Elżbieta Rafalska z PiS. Jak mówiła, także zwracając się do premiera, "emerytura to nie łaska, emerytura to nie jałmużna, to zobowiązanie nowoczesnego państwa wobec swoich obywateli". Rafalska powiedziała, że państwo ustala reguły i jest gwarantem wypłacalności składek.

- Jak Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy - a dojdzie - to  uchylimy tę ustawę - zapowiedziała. Dzisiaj Platforma Obywatelska próbuje powiedzieć, że emeryt jest winny tego, że dostanie kiedyś niską emeryturę - dodała. Jej zdaniem jeśli rząd mówi, że trzeba dłużej pracować, to powinien także powiedzieć, że trzeba więcej zarabiać. - Dajcie gwarancję wyższych zarobków. Proszę powiedzieć czy ustawa, której perspektywa czasowa jest w 2020 r. i 2040 r. musi być w takim trybie procedowana, żeby Polacy nie wiedzieli, o co chodzi - mówiła.

Rząd nie odpowiedział

Przedstawiciele rządu nie ustosunkowali się do wystąpień posłów. Wnioski o odrzucenie rządowego projektu nowelizacji ustawy o  emeryturach i rentach z FUS oraz innych ustaw złożyły kluby Prawa i  Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Solidarnej Polski.

Szef PiS Jarosław Kaczyński argumentował podczas debaty nad projektem, że jego klub składa wniosek, ponieważ jest przeciw spychaniu Polski do kategorii państw Trzeciego Świata. W ocenie Beaty Kempy (SP) to projekt niesprawiedliwy społecznie, który nie jest przejawem troski o człowieka. Anna Bańkowska z SLD oświadczyła w  debacie, że jej klub jest przeciwny wydłużeniu wieku emerytalnego w  formie zaproponowanej przez rząd.

Reforma emerytur

Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy od 2013 roku co  cztery miesiące wiek emerytalny miałby być podwyższany o jeden miesiąc, co oznaczałoby, że co rok będzie wzrastał o trzy miesiące. Tym samym docelowy wiek emerytalny w przypadku kobiet zostanie osiągnięty w 2040 roku, a w przypadku mężczyzn w 2020 roku. Projekt zakłada możliwość przejścia na wcześniejszą, częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety 62-letnie, które mają co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy (okresy składkowe i  nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40-letni staż ubezpieczeniowy.

Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z  FUS. Świadczenie nie byłoby podwyższane do kwoty najniższej emerytury, ale podlegałoby waloryzacji. Wypłata częściowej emerytury nie byłaby uzależniona od rozwiązania stosunku pracy, ani od wysokości przychodów z  pracy zarobkowej. Po osiągnięciu pełnego wieku emerytalnego podstawa obliczenia emerytury byłaby pomniejszona o kwotę wypłaconej wcześniej emerytury częściowej. Obecnie kobiety przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni w wieku 65 lat. 

ja, PAP