Złodziej samochodowy z bronią?
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do tych ustaleń, powiedział, że "to co w tej chwili czyta na ten temat uważa w najwyższym stopniu za mało prawdopodobne". - To, co jest w tej chwili głoszone, jest tak mało prawdopodobne, że wygląda to na próbę rozwiązania sprawy, która - gdyby była wyjaśniona do końca - to mogłaby spowodować trzęsienie ziemi - ocenił Kaczyński. Stwierdził też, że "doświadczony złodziej samochodowy nie nosi ze sobą broni".
Przekonywał, że za samo posiadanie broni osoba taka mogłaby dostać dodatkową karę więzienia, a za jej użycie ze skutkiem śmiertelnym - dożywocie. - Nikt przy zdrowych zmysłach, a ci zawodowcy są przy zdrowych zmysłach, tego rodzaju rzeczy by nie zrobił dla kradzieży, co tu dużo mówić, jakiegoś marnego samochodu - ocenił prezes PiS.
"Skąd Kaczyński zna ich obyczaje?"
Premier, odnosząc się do słów prezesa PiS, powiedział: Nie będę się wypowiadał tonem eksperta, tak jak to robi Jarosław Kaczyński. Nie wiem ilu złodziei samochodów chodzi z bronią, a ilu bez broni, nie wiem skąd Jarosław Kaczyński zna obyczaje złodziei samochodów i tak autorytatywnie stwierdza, że złodziej samochodów z bronią nie chodzi.
Tusk oświadczył, że on sam nie miałby odwagi "jako człowiek, który nie specjalizuje się w tych kwestiach, aby kwestionować wyniki pracy policji czy prokuratury". Premier powiedział, że śledztwo ws. zabójstwa Papały "sugerowane zeznaniem świadka koronnego, które szło w stronę skądinąd osób, do których nie mam jakiejś nadmiernej sympatii, utknęło już dawno w martwym punkcie i chyba nie było rozwojowe". - Nie sądzę, aby rozżalenie Jarosława Kaczyńskiego czy Zbigniewa Ziobry, którzy odpowiadali wówczas za ten - jak dzisiaj sądzimy - błędny trop, miało jakiekolwiek uzasadnienie w faktach - powiedział Tusk. Zwrócił się o to, by pozwolić prokuraturze i policji "nie przejmować się opiniami polityków".
"Niektóre zbrodnie nigdy nie są wyjaśnione"
Premier zastrzegł, że bywają zbrodnie, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, na których wyjaśnienie czeka się lata i dziesiątki lat, niektóre nigdy nie są wyjaśnione. - Jeśli wreszcie mamy prawdziwy trop, mam nadzieję, że tu nie ma pomyłki, to można powiedzieć, że ta cierpliwość i konsekwentna praca, mimo błędów poprzedników, jakieś efekty jednak przyniosła - powiedział Tusk. Jak dodał, woli w tych sprawach wierzyć policji i prokuraturze niż liderom partyjnym.
Dziennikarze pytali też Tuska, czy jest powód, by wycofać wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura. Ten polonijny biznesmen z Chicago jest w Polsce podejrzany o zlecenie zabójstwa gen. Papały. Za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, Polska wysłała do USA wniosek o jego ekstradycję. Premier odparł, że nie jest autorem wniosku ekstradycyjnego "i jak wiadomo, nie premier w Polsce zajmuje się tego typu wnioskami".
- Policja i prokuratura ws. śmierci generała Papały powinna robić wszystko, niezależnie od tego, jakie to przyniesie uboczne konsekwencje. Jeśli pan Mazur, przy wszystkich zastrzeżeniach do różnych elementów jego kariery biznesowej, został poszkodowany w jakiś sposób, to pewnie będzie dochodził swoich praw - powiedział Tusk. Jak dodał, "czy skutecznie, to już inna sprawa".
ja, PAP