Świadek się nie stawił
Jarosław N. z Trójmiasta był świadkiem incognito, który twierdził, że widział jak wiosną 1998 r. (kilka miesięcy przed zabójstwem byłego komendanta policji) Mazur - polonijny biznesmen podejrzany o zlecenie zabójstwa, a także "Słowik", "Nikoś" (nie żyje od kilku lat - red.) i "Iwan" (odebrał sobie życie w zeszłym roku w więzieniu - red.) spotkali się w trójmiejskim hotelu "Marina". N. stracił jednak w styczniu tego roku statusu świadka incognito.
Nie stawił się on w sądzie w Gdańsku, skąd - drogą wideokonferencji - warszawski sąd chciał go przesłuchać. Do przesłuchania jednak nie doszło, bo do N. odmówił składania zeznań. Sąd ukarał go więc 5 tys. zł grzywny, a gdy ten podtrzymał odmowę - zdecydował o aresztowaniu go na 30 dni.
Proces Boguckiego i "Słowika" toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od lutego 2010 r. Boguckiego warszawska prokuratura apelacyjna oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" zarzucono nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (odebrał sobie życie w areszcie) do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. Według prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawnia się zaś motywu osób nakłaniających do zbrodni.
Zamordowany dla auta?
25 czerwca 1998 r. Papała, wtedy już były komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie, w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. Sprawę zabójstwa prowadziła warszawska prokuratura. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przedłużano je już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech. W 2009 r. śledztwo przekazano do Łodzi.
ja, PAP