Wicepremier Waldemar Pawlak na zjazd Ochotniczych Straży Pożarnych w woj. lubuskim nie pojechał samochodem, ale wynajętym śmigłowcem. Za przelot zapłaci Związek OSP – napisał "Fakt". - Trudno, żeby w Lubuskie jechał samochodem. Przecież tam drogi są fatalne - wyjaśniła gazecie Regina Rokita, rzeczniczka OSP.
Rokita zaznaczyła, że "za loty śmigłowcem pana premiera Związek zapłaci po zrealizowaniu wszystkich zleceń". - Nie wiem ile jeszcze będzie lotów - podkreśliła. "Fakt" ustalił, że godzina lotu takim śmigłowcem kosztuje 3 tys. zł. Maszyna mieści trzech pasażerów, ma klimatyzację i lata z prędkością 190 km/h.
- Premier Pawlak fascynuje się lotnictwem. Przelot był organizowany przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych – przekonuje rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Ochotnicza Straż Pożarna utrzymuje się głównie z pieniędzy z budżetu państwa i samorządów.
- Premier Pawlak fascynuje się lotnictwem. Przelot był organizowany przez Związek Ochotniczych Straży Pożarnych – przekonuje rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Ochotnicza Straż Pożarna utrzymuje się głównie z pieniędzy z budżetu państwa i samorządów.
eb, Fakt