Kruszyński nawiązał w ten sposób do faktu, że przed miesiącem toruńscy radni zdecydowali, iż tablica, na której widnieje napis "członek Komunistycznej Partii Polskiej Julian Nowicki padł w walce o sprawę klasy robotniczej w Toruniu", do końca czerwca ma być usunięta i przeniesiona na miejscowy cmentarz komunalny. W uzasadnieniu uchwały napisano, że Nowicki "był radykalnym działaczem politycznym powiązanym z Komunistyczną Partią Polski". "Za cel tej partii obrano rewolucję socjalną, która wiązała się z likwidacją państwa polskiego i wcieleniem jego terenów do Związku Radzieckiego jako republiki sowieckiej. Działalność KPP została w II Rzeczypospolitej uznana za antypaństwową i nielegalną. Obecnie, w demokratycznym państwie prawa, nazwy totalitarnej i antynarodowej KPP nie powinny być eksponowane" - podkreślono. Za usunięciem tablicy głosowali wszyscy - obecni na sesji - radni PiS i PO oraz część radnych Czasu Gospodarzy, a przeciwny był jedynie klub SLD.
Postać Nowickiego (1912-1936) od lat budzi kontrowersje i ostre spory torunian - część domaga się zdjęcia tablicy, a inni pozostawienia jej na miejscu. W publikacjach historyków z okresu PRL można znaleźć informacje, że Nowicki było członkiem Komunistycznej Partii Polski i przewodniczącym Rady Klasowych Związków Zawodowych. Zginął od policyjnej kuli w czasie nielegalnej manifestacji, z udziałem około 3 tys. osób, 8 czerwca 1936 r. w Toruniu. Został pochowany na toruńskim cmentarzu komunalnym. W 1956 r. umieszczono tablicę w miejscu, w którym miał zginąć. Obecnie historycy kwestionują dawne ustalenia, m.in. członkostwo Nowickiego w KPP, a także wskazują inne miejsce jego śmierci, które jest oddalone o kilkaset metrów od wcześniej podawanego.
PAP, arb