Leszek Miller oskarżył Janusza Palikota i jego Ruch Palikota o to, że ugrupowanie to wchodzi de facto w skład centroprawicowej koalicji z PO i PSL. Palikot nie pozostał dłużny Millerowi. - Miller wspiera obecną, prawicową koalicję tym dzieleniem lewicy. Myślę, że to on zapłaci najwyższą cenę na końcu - przekonuje były poseł PO.
Palikot wciąż podkreśla, że liczy na zbliżenie i współpracę z SLD - mimo że Leszek Miller zdecydowanie odrzuca taki scenariusz ponieważ, zdaniem szefa Sojuszu, Palikot pomaga realizować program centroprawicowego rządu (chodzi m.in. o poparcie dla rządowego projektu wydłużenia wieku emerytalnego). Lider Ruchu Palikota przypomina, że przed 1 maja proponował SLD udział we wspólnym kongresie i wspólny przemarsz ulicami Warszawy. Miller odrzucił jednak tę propozycję, choć - jak zapewnia Palikot - "atmosfera w SLD jest tragiczna".
- Chcemy z tym środowiskiem budować alternatywę dla PO. Nie idzie nam to najlepiej, ale mam nadzieję, że w końcu przełamiemy opór Leszka Millera i do jakiejś współpracy dojdzie - podsumowuje Palikot, który dodaje, że w jego ocenie w ciągu najbliższych lat Sojusz będzie tracił na znaczeniu na rzecz Ruchu Palikota.
- Chcemy z tym środowiskiem budować alternatywę dla PO. Nie idzie nam to najlepiej, ale mam nadzieję, że w końcu przełamiemy opór Leszka Millera i do jakiejś współpracy dojdzie - podsumowuje Palikot, który dodaje, że w jego ocenie w ciągu najbliższych lat Sojusz będzie tracił na znaczeniu na rzecz Ruchu Palikota.
TVN24, arb