Dlaczego Niemcy chcą bojkotować Euro 2012 na Ukrainie? Zdaniem eurodeputowanego PiS Ryszarda Czarneckiego Berlinowi chodzi o poprawę stosunków z Rosją.
"Najgłośniej (o bojkocie Euro 2012) krzyczą ci, którzy do tej pory palcem w bucie nie kiwnęli, aby była premier Julia Tymoszenko odzyskała wolność. Często też się zdarza, że dla polityków z Europy Zachodniej, zwłaszcza z Niemiec bicie w bębny bojkotu ukraińskiej części Euro 2012 oraz ociekanie troską o prawa człowieka na Ukrainie jest tylko pretekstem, aby wydłużyć albo zamknąć drogę Kijowa do Brukseli. Z takiego właśnie obrotu sprawy najbardziej cieszyłaby się... Rosja" - pisze na blogu Czarnecki. I dodaje, że Niemcom chodzi właśnie o to, bo "priorytetem (dla Niemiec) są jak najlepsze relacje bilateralne z Rosją, zarówno ekonomiczne jak i polityczne". "Mówiąc nie do końca metaforycznie: za tańszy gaz warto poświęcić europejskie aspiracje Ukrainy" - przekonuje eurodeputowany.
3 maja do bojkotu Euro 2012 na Ukrainie wezwał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
arb