Trzaska-Wieczorek podkreśliła, że prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz poinformował polskiego prezydenta o przełożeniu szczytu. Bronisław Komorowski - jak powiedziała - rozmawiał też z prezydentem Janukowyczem "o znalezieniu rozwiązania, które umożliwiłoby postęp w sprawie pani Julii Tymoszenko". - Na szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Szczyrbskim Jeziorze na Słowacji prezydent Komorowski zapowiedział, że podczas szczytu w Jałcie ma zamiar wystąpić z apelem o wprowadzenie takich zmian w prawodawstwie ukraińskim, aby nie sądzić za działalność polityczną w oparciu o przepisy karne. I w związku z odłożeniem szczytu w Jałcie prezydent wystąpi z tym apelem 9 maja - zapowiedziała Trzaska-Wieczorek.
Ukraińskie MSZ poinformowało wcześniej, że w związku z tym, iż przywódcy wielu państw europejskich nie mogą wziąć udziału w szczycie, Ukraina uważa za celowe przeniesienie go na późniejszy termin. Prezydenci kilku państw europejskich postanowili zbojkotować szczyt w Jałcie ze względu na sytuację wokół uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko. Z udziału w konferencji zrezygnowali prezydenci m.in. Niemiec, Czech, Słowenii, Austrii i Włoch. Udać się na nią mieli prezydenci m.in. Polski, Litwy, Macedonii, Rumunii i Słowacji. - Odłożenie jałtańskiego szczytu Europy Środkowej przez władze Ukrainy to dobra decyzja - skomentował posunięcie Ukraińców doradca ds. międzynarodowych prezydenta prof. Roman Kuźniar.
Prof. Kuźniar dodał, że strona polska oczekiwała takiej decyzji. - Życzymy Ukraińcom sukcesów, a ten szczyt nie wyglądał na sukces. W związku z tym była to słuszna decyzja i przyłączamy się do niej. Uważamy, że została podjęta w dobrej wierze także z punktu widzenia stosunków Kijowa z krajami Europy - zaznaczył doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Widzę same pozytywne aspekty tej decyzji, której - powiem szczerze - oczekiwaliśmy - dodał Kuźniar. Według niego "gospodarze szczytu mogli spodziewać się szczerości w ocenie traktowania przez władze Ukrainy byłej premier Julii Tymoszenko".
PAP, arb