WSA już po raz drugi nie uwzględnił skargi Święczkowskiego w tej sprawie. W pierwszym przypadku – w styczniu - wytknął mu, że nie wyczerpał środków zaskarżenia decyzji radnych jeszcze w sejmiku. Ostatnio uznał, że kolejną skargę złożył przedwcześnie - zanim uprawomocniła się decyzja w sprawie poprzedniej. Święczkowski może jeszcze wnieść skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego i zapowiada, że tak właśnie zrobi.
26 stycznia WSA odrzucił pierwszą skargę Święczkowskiego, uznając że wcześniej nie wyczerpał on środków zaskarżenia decyzji we właściwym organie, czyli nie wezwał sejmiku do "usunięcia naruszenia prawa". Zgodnie ze wskazaniami sądu Święczkowski wezwał sejmik do "usunięcia naruszenia prawa", po czym – po odmownej decyzji - po raz kolejny złożył skargę do WSA. - Tym razem skarga została odrzucona, ponieważ została złożona przedwcześnie - zanim uprawomocniło się postanowienie w sprawie poprzedniej - wyjaśnił sędzia Wiesław Morys, rzecznik WSA.
Sąd wskazał w uzasadnieniu, że w tej konkretnej sprawie datą wszczęcia postępowania jest 27 lutego 2012 r., a więc dzień złożenia skargi w urzędzie marszałkowskim. Wtedy jeszcze w toku była sprawa pierwszej skargi Święczkowskiego - postanowienie stało się prawomocne dopiero 16 marca 2012 r. Święczkowski zapowiedział, że na pewno złoży skargę do NSA. - Śmieszy mnie ta sprawa. Sąd robi wszystko, by nie rozpoznać jej merytorycznie - powiedział.
Święczkowski po wyborze na posła przesłał sejmikowi pismo, w którym wyraził wolę zrzeczenia się mandatu radnego z chwilą objęcia mandatu posła. Jego zdaniem nie było to zrzeczenie warunkowe, a jedynie określające czas, kiedy stanie się skuteczne.
Ponieważ po wygaszeniu mandatu poselskiego Święczkowskiego przez ówczesnego marszałka Sejmu Grzegorza Schetynę on sam nie złożył ślubowania poselskiego i nie objął mandatu, uznał swoje zrzeczenie się z mandatu radnego za nieskuteczne. Dodatkowo w kolejnym piśmie do sejmiku Święczkowski wycofał zrzeczenie. Mimo to radni sejmiku 14 listopada ubiegłego roku podjęli decyzję o wygaszeniu jego mandatu. Po tej decyzji sejmiku b. szef ABW mówił, że stał się "przedmiotem nagonki, wręcz niszczenia człowieka". Według niego "polityczna decyzja" o wygaszeniu jego mandatu radnego zapadła w Warszawie. Powołując się na opinię prawną, Święczkowski przestrzegał, że od tej chwili wszystkie uchwały sejmiku mogą być nieskuteczne ze względu na niezgodny z prawem skład tego gremium.
Wcześniej Święczkowski nie mógł objąć mandatu poselskiego z powodu niemożności łączenia go z funkcją prokuratora w stanie spoczynku. Prawidłowość wygaszenia mandatu poselskiego Święczkowskiego i innego prokuratora w stanie spoczynku, Dariusza Barskiego, potwierdził Sąd Najwyższy. W kwietniu odrzucił ich kasacje, uznając je za niedopuszczalne. Święczkowski zapowiedział, że poskarży się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.eb, pap