- Jak słyszę niektórych polityków, którzy nie bojkotowali jak było trzeba, kiedy noblista był w więzieniu za poglądy, to tak nie bardzo to wygląda. Taki jakiś tendencyjny ten bojkot - stwierdził w TVN24 były prezydent Lech Wałęsa, odnosząc się do zapowiedzi europejskich polityków, że nie przyjadą na mecze Euro 2012 na Ukrainę ze względu na sytuację byłej premier Julii Tymoszenko.
- Jak na Euro 2012 nie przyjedzie kilku polityków, to nie będzie to wielka strata. Na mecze i tak przyjdą całe narody. Stadiony będą pełne - przekonywał Wałęsa.
Były prezydent odniósł się także do słów byłego piłkarza polskiej reprezentacji, a obecnie posła PiS Jana Tomaszewskiego, który stwierdził, że "wstyd mu, że grał kiedyś w koszulce z orłem, która teraz jest profanowana" przez piłkarzy, nie będących "prawdziwymi Polakami".
- Tomaszewski cofnął się do średniowiecza. To są pomysły wsteczne. Wszystko, co zarzucamy nacjonalizmowi, to można wszędzie dopisać i tak uważać - ocenił były prezydent.
Jak podkreślił, sam jest "pluralistycznym" kibicem. - Jest za tymi, którzy lepiej grają, ale też za swoimi. Jest tu trochę patriotyzmu. Nie wiem czy to jest już nacjonalizm, ale w sporcie jest coś takiego. Kiedyś będziemy odchodzić od hymnów i kibicowania swoim - stwierdził Wałęsa.
ja, TVN24