Na rozprawie z 15 maja przesłuchiwany był jeden z ówczesnych pracowników biura poselskiego Janusza Palikota. Zeznał on m.in., że celem zwołanej przez Palikota w kwietniu 2010 r. konferencji prasowej było przede wszystkim przedstawienie jego głosu w toczącej się wówczas dyskusji na temat działalności Instytutu Pamięci Narodowej oraz pokazanie, że dokumenty, którymi dysponuje IPN, można różnie interpretować i wykorzystywać. Sąd zdecydował, że kolejny świadek - jeden z dziennikarzy, któremu Palikot udzielił wywiadu w 2010 r. - będzie przesłuchany w ramach pomocy prawnej w Sądzie Rejonowym w Warszawie. Proces został odroczony, sąd nie wyznaczył terminu kolejnej rozprawy.
Pełnomocniczka Palikota Marzena Kucharska-Derwisz wnioskowała o odrzucenie pozwu, podnosząc, że wypowiadał się on w mediach jako poseł i jest chroniony immunitetem. Sąd odmówił - uznał, że wypowiedzi Palikota, których dotyczy proces, nie można bezpośrednio łączyć z wykonywaniem przez niego mandatu poselskiego. Sędzia Piotr Jakubiec tłumaczył wówczas, że pozwany nie odwołał się do swoich działań jako parlamentarzysty, nie relacjonował prac sejmowych, a powiązanie wypowiedzi Palikota z działalnością sejmową jest zbyt słabe, by uznać, że było to wykonywanie mandatu posła. Sąd odrzucił też wniosek Kucharskiej-Derwisz o powołanie na świadka dziennikarza Szymona Majewskiego, autora programu Szymon Majewski Show, który miałby zeznawać o celu wywiadów przeprowadzanych w tym programie z politykami. Strona pozwana chciała wykazać, że wypowiedź Palikota w tym programie miała charakter satyryczny. Sąd uznał, że satyryczny charakter tej audycji jest bezsporny, natomiast nie przesądza to o ocenie wypowiedzi Palikota w tym programie.
PAP, arb