Zdaniem fundacji, zajmującej się badaniem nierówności społecznych i nędzy w społeczeństwie brytyjskim, wielu imigrantów legalnie przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii do pracy traktowanych jest przez pracodawców jak robotnicy przymusowi. - Wyizolowani społecznie, nieświadomi praw, na ogół z powodu nieznajomości języka, często upadają na duchu i zmieniają się w maszyny do pracy, co wykorzystują pracodawcy - stwierdza raport opracowany na podstawie rozmów z 62 obcokrajowcami pracującymi w Anglii i Szkocji, m.in. imigrantami z Polski, Rumunii i krajów bałtyckich.
Dowodzi to, że pracodawcy wykorzystują przymusową sytuację życiową także pracowników z UE, a więc pracujących legalnie. Wyzyskiwani pracowali w rolnictwie, przetwórstwie żywności lub cateringu. - Na najniższych szczeblach brytyjskiego rynku pracy, zwłaszcza w pracy na roli i przetwórstwie żywności, pracownicy mają do czynienia z wyzyskiem - przyznali autorzy raportu. Niektórzy nie mieli wystarczająco dużo zajęcia, by zarobić i spłacić dług pośrednikom (za skierowanie do pracy zapłacili 250 funtów). Inni skarżyli się na wyśrubowane normy produkcyjne, którym nie mogli sprostać, i ciągły nadzór. Mieszkali stłoczeni w prymitywnych warunkach, bez wygód, razem z obcymi ludźmi.
Wielu miało do czynienia z wstrzymywaniem wypłat, nielegalnymi potrąceniami pieniędzy, łamaniem ustawodawstwa o ustawowym minimum płacowym i brakiem przerw w regularnych odstępach w trakcie pracy. Najczęstszym przejawem poniżającego stosunku pracodawcy były groźby pod ich adresem. Autorzy raportu JRF apelują do władz podatkowych i celnych, by egzekwowały od pracodawców przepisy o ustawowym minimum płacowym i obowiązku opłacania podatku wraz z ubezpieczeniem społecznym.
Zwracają się też do supermarketów i hurtowników o to, by monitorowano dostawców i dbano, by ich pracownicy nie byli eksploatowani. JRF chce też, by imigranci mieli dostęp do darmowych lekcji angielskiego, ponieważ nieznajomość języka jest powodem tego, że nie są świadomi swych praw i nie upominają się o nie. - Większość imigrantów, z którymi rozmawialiśmy pracując nad raportem, przebywa w Wielkiej Brytanii legalnie, ale warunki, w których pracują, legalne nie są - powiedział BBC Sam Scott, jeden z autorów raportu.
mp, pap