W kontekście spotkania przywódców państw NATO prezydent mówił, że jego głównym zadaniem będzie przekonywanie, "by NATO pozostało w dalszym ciągu mocnym, silnym sojuszem o charakterze militarnym, a nie sojuszem przekształcającym się wyłącznie w sojusz natury politycznej". W opinii prezydenta oznacza to, że Polska powinna zabiegać o to, by sojusz przygotowywał się do realizacji zadań wynikających z art. 5 traktatu północnoatlantyckiego. Mówi on, że atak zbrojny z zewnątrz przeciwko jednemu państwu członkowskiemu będzie traktowany jak atak przeciw całemu NATO.
Zabieganie o utrzymanie dotychczasowego charakteru NATO wiąże się też - według prezydenta - z zabieganiem, "aby kryzys ekonomiczny, ogarniający całość świata zachodniego, miał jak najmniejszy wpływ na zmniejszanie bądź spowolnienie przyrostu zdolności obronnych sojuszu". Z tego, jak mówił Komorowski, wynika poparcie dla inicjatywy smart defence, która zakłada wypracowywanie zdolności obronnych NATO w ramach programów międzynarodowych, łatwiejszych do sfinansowania przez budżety poszczególnych państw.
- To także pośrednio się wiąże z pilnowaniem tego, aby decyzje szczytu w Lizbonie, dotyczące zakończenia misji w Afganistanie w roku 2014, znalazły swoje odbicie w podejmowanych realnych decyzjach zmierzających właśnie w tę stronę - dodał prezydent.
ja, PAP