Liderzy Solidarnej Polski Beata Kempa i Arkadiusz Mularczyk przyjechali 16 maja do Tychów, by spotkać się m.in. z pielęgniarkami szpitala oraz protestującymi pracownikami miejscowej fabryki samochodów. Poinformowali, że w sprawie możliwego naruszenia procedur złożony już został wniosek do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a wkrótce stosowne doniesienie wpłynie także do prokuratury.
- Doniesienie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa narażenia życia i zdrowia pacjentów, którzy będą pozbawieni usług medycznych w określonym okresie czasu. Oceniamy także, że przyjęta forma przekształceń jest próbą obejścia prawa, dlatego zaskarżyliśmy to do sądu administracyjnego – powiedział Mularczyk, kierując te zarzuty pod adresem organu założycielskiego szpitala, jakim jest marszałek województwa.
Szpital: działamy legalnie, chcemy ratować szpital
Przedstawiciele marszałka nie zgadzają się z zarzutami, zapewniając, że wszystkie podejmowane działania są legalne i służą naprawie sytuacji zadłużonego na blisko 70 mln zł szpitala. 19 maja zawiesi on działalność, ale 1 czerwca ma ją wznowić prowadzony przez należącą do samorządu spółkę.
- Doniesienie do prokuratury byłoby zasadne, gdybyśmy nic nie robili – biernie przyglądali się sytuacji, zostawiając szpital i pacjentów samym sobie i czekając, aż placówka zostanie doprowadzona do ruiny. Podjęliśmy decyzje trudne, ale niezbędne, żeby ratować szpital i zapewnić opiekę medyczną pacjentom z tego terenu – skomentowała rzeczniczka marszałka Aleksandra Marzyńska.
"Szpital w Tychach jest eksperymentem"
Radny Solidarnej Polski Michał Wójcik uważa, że sprawa szpitala w Tychach to skandal i ewenement na skalę ogólnopolską. Jego zdaniem przekształcenia odbywają się z naruszeniem prawa, stąd skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. - Szpital w Tychach jest eksperymentalnie przekształcany w trybie pozaustawowym, zamiast zgodnie z ustawą o działalności leczniczej – powiedział Wójcik.
Według niego spółka, która będzie prowadzić szpital, powinna z mocy prawa przejąć wszystkich jego pracowników, a nie zatrudnić od nowa tylko niektórych. Wójcik uważa, że sejmik naruszył prawo, decydując o przekształceniu szpitala w drodze likwidacji. Krytykuje też dokuczliwe dla pacjentów zawieszenie działalności szpitala.
Zgodnie z uchwałą sejmiku województwa 19 maja będzie ostatnim dniem działalności Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 1 im. prof. Józefa Gasińskiego w Tychach w dotychczasowej formule organizacyjno-prawnej. Leczenie szpitalne od 1 czerwca przejmie spółka Megrez, w której 100 proc. udziałów ma samorząd woj. śląskiego, natomiast przychodnie pozostaną w strukturze SP ZOZ. Szpital wznowi działalność 1 czerwca.
Komornicy na kontach szpitala
Z ok. 200 osób pacjentów kilkoro trafi do innych szpitali, pozostali 19 maja mają być wypisani do domów. W czasie przerwy w działaniu pacjentami z terenu Tychów i okolic zajmą się szpitale m.in.: z Katowic, Mikołowa, Jaworzna, Pszczyny, Mysłowic, Sosnowca i Szpitala Miejskiego w Tychach. Uruchomiony będzie także system informacji o wolnych łóżkach.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 1 w Tychach od kilku lat boryka się z problemami finansowymi, a od kilku miesięcy jego konta bankowe są zablokowane przez komorników, m.in. po wystąpieniu części pracowników z roszczeniami o wypłatę zaległych wynagrodzeń. Jako pierwsze do komornika o egzekucję sądowego nakazu wypłacenia zaległych pensji zwróciły się niektóre pielęgniarki. Zobowiązania i rezerwy na zobowiązania szpitala wynoszą łącznie ok. 68,4 mln zł, z czego zobowiązania krótkoterminowe przeterminowane ok. 27,3 mln zł.
sjk, PAP