Kuria diecezjalna potrzebuje pieniędzy w związku z udziałem w unijnym projekcie "Toruńska starówka - ochrona i konserwacja dziedzictwa kulturowego UNESCO" wartym blisko 39 mln zł. Kościół liczył, że zdobędzie pieniądze na czas sprzedając nieruchomości, ale ponieważ nie znaleźli się chętni do kupna, plan się nie powiódł.
Prezydent: to tylko pożyczka
- Pożyczka finansowa – jak sama nazwa wskazuje – nie jest dawaniem komukolwiek czegokolwiek, lecz oprocentowaną, zwrotną formą czasowego wspólnego finansowania zadań publicznych, wymagających terminowego i pełnego zakończenia. Spłata pożyczki będzie zabezpieczona wekslem i rozłożona na sześć rat, z których ostatnia wpłynie wraz z odsetkami (6 proc. w skali roku - red.) do kasy miasta w grudniu 2015 roku - mówił prezydent Torunia Michał Zaleski.
Ruch Palikota: to skandal
Przed sesją obok toruńskiego magistratu protestowała przeciwko pożyczce grupa działaczy Ruchu Palikota, a w Warszawie na konferencji prasowej Ruch Palikota zapowiedział zorganizowanie demonstracji w Toruniu. - To skandaliczna decyzja - Toruń ma 701 mln zadłużenia, upada szpital miejski. Nie może być tak, że nasze pieniądze są wykorzystywane do celów kościelnych - przekonywał rzecznik klubu Ruchu Andrzej Rozenek.
"Haniebna decyzja", będzie protest
Zapowiedział "bardzo poważną" demonstrację w tej sprawie. - Nie określiliśmy jeszcze daty, ale myślę, że to będzie w przyszłym tygodniu. Będziemy się domagali od radnych zmiany tej haniebnej decyzji - oświadczył Rozenek. Zaapelował do radnych, aby zastanowili się, czy ważniejsze jest dla nich "poklepanie po ramieniu przez biskupa" czy też zdrowie mieszkańców Torunia.
Politycy Ruchu Palikota ocenili, że Kościół jest instytucją "obrzydliwie bogatą". - W Toruniu przebrała się miarka - nie może być tak, że Kościół sięga po pieniądze publiczne w momencie, kiedy upadają szpitale - dowodzili.
zew, PAP
Czytaj więcej na Wprost.pl