Cichocki w kwietniu przedstawił negatywne stanowisko wobec projektu INDECT i zdecydował o wstrzymaniu współpracy policji z autorami projektu z AGH w Krakowie. W drugiej połowie kwietnia rektor AGH prof. Antoni Tajduś poinformował, że uczelnia nie przerywa prac nad projektem INDECT. To jest projekt badawczy, czy zostanie on wdrożony, zobaczymy – mówił wówczas Tajduś.
"System nie będzie testowany w ramach Euro 2012"
21 maja w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych odbyło się spotkanie nt. projektu. W debacie uczestniczyli m.in. jego autorzy z AGH i przedstawiciele organizacji pozarządowych. Prof. Andrzej Dziech z AGH podkreślił, że INDECT to jeden z największych projektów badawczych Unii Europejskiej koordynowanych przez polską uczelnię. Główne jego cele badawcze to m.in. ochrona danych oraz wykrywanie zagrożeń w internecie. Chodzi także o wykrywanie niebezpiecznych narzędzi np. za pomocą kamer monitoringu czy lokalizowanie w sieci źródeł pornografii dziecięcej.
Dziech zapewnił, że INDECT nie zbiera i nie przetwarza danych osobowych (oprócz danych osób, które zgodziły się na udział w jego testowaniu), nie spina ze sobą różnych baz danych, nie przeszukuje zdalnie indywidualnych komputerów, nie współpracuje z systemem wizowym UE, nie tworzy profili osób, nie "bada DNA przez satelitę" ani nie wykrywa "co ludzie czują i o czym myślą". - System nie będzie testowany w ramach Euro 2012 ani w czasie olimpiady 2012 – zapewnił. Naukowcy podkreślali, że dużą uwagę przywiązują do etycznej strony projektu.
Cichocki: wycofam się z mojej decyzji, jeśli...
Szef MSW mówiąc o potrzebie zorganizowania spotkania ws. INDECT podkreślił, że chodziło o szukanie równowagi między bezpieczeństwem a prawami obywateli m.in. do prywatności. - Jeżeli będzie jeszcze potrzebne wykorzystanie zaangażowania doradczego policji np. przy tworzeniu mechanizmu wyszukiwania źródła pornografii dziecięcej, to w tym obszarze wycofam się z mojej wcześniejszej decyzji - powiedział Cichocki. Zastrzegł, że w dalszym ciągu pozostają obawy odnośnie INDECT. Warto bliżej przyjrzeć się m.in. kwestii przepisów dotyczących możliwych nadużyć w wykorzystaniu monitoringu miejskiego.
Prezes Fundacji Panoptykon Katarzyna Szymielewicz powiedziała po debacie dziennikarzom, że Fundacja przygląda się projektowi INDECT od dawna. - Dość szczegółowo znamy jego założenia. Dzisiaj nic nowego nie zostało powiedziane. Uważam, że pod tym względem była to niestety strata czasu - oceniła. - Badacze robią tylko bardzo dobry nóż, ich zadaniem jest zrobić dobre, sprawne narzędzie, a jak ono będzie użyte, przez kogo i w jakim celu jest poza zakresem ich projektu. To jest dla mnie niepokojące - dodała.
Czym jest INDECT?
W tworzenie "Inteligentnego systemu informacyjnego wspierającego obserwację, detekcję i wyszukiwanie na potrzeby bezpieczeństwa obywateli w środowiskach miejskich" zaangażowanych jest 17 podmiotów - uczelni, instytucji i firm europejskich. Uczestniczą w nim naukowcy z Niemiec, Anglii, Francji i Hiszpanii, a AGH koordynuje projekt. Na jego realizację przeznaczono 15 mln euro, z czego 75 proc. pochodzi ze środków UE.
System ma służyć do rozpoznawania i wykrywania sprawców różnego rodzaju przestępstw, takich jak internetowa pornografia dziecięca, handel ludzkimi organami, czy terroryzm. Zgodnie z założeniami mają to umożliwiać m.in. specjalne urządzenia, czujniki wbudowywane w kamery monitoringu miejskiego. System miałby ułatwiać rozpoznawanie osób, obecność niebezpiecznych związków chemicznych oraz przemieszczenie się obiektów. Dane te byłyby analizowane pod względem ewentualnych zagrożeń - czyli niebezpiecznych, podejrzanych zachowań. System wychwytywałby też konkretne słowa, jak wzywanie pomocy czy dźwięki: strzały, wybuch. O tym, czy na miejsce wysyłany byłby patrol policji decydowałaby jednak jego operator.
W mediach w marcu pojawiały się informacje o planowanych protestach przeciwko temu projektowi - zapowiadali je np. hakerzy z grupy Anonymous.sjk, PAP