Przewodnicząca izby wyższej rosyjskiego parlamentu poinformowała, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej powinno być zakończone przez stronę rosyjską w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Wówczas - jak podkreśliła - wrak Tu-154M zostanie "niezwłocznie" przekazany stronie polskiej. - Komitet śledczy prowadzi śledztwo, które dobiega już końca, ale do momentu zakończenia tego śledztwa wrak jest dowodem w sprawie i nie może zostać przekazany. W ciągu najbliższych kilku miesięcy to śledztwo zakończy się i wtedy niezwłocznie przekażemy wrak Polsce - dodała Matwijenko.
Przedstawicielka Rosji zaznaczyła jednocześnie, że Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej jest gotowy rozpocząć konsultacje techniczne ze stroną polską w sprawie przekazania wraku samolotu Tu-154M. - Chcę zapewnić, że Rosji również zależy na tym, aby jak najwcześniej to zrobić - zapewniła.
Matwijenko stwierdziła ponadto, że ze zdziwieniem przyjmuje pojawiające się w Polsce tezy o - jej zdaniem - "irracjonalnych" przyczynach katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem. - To wygląda bardzo nieładnie i niegodnie, bo próbuje się spekulować nad tak straszną tragedią, która jest wspólnym polsko-rosyjskim bólem. Na podstawie tych domysłów może co najwyżej powstać powieść fantastyczna, natomiast oceny rzeczywistych przyczyn katastrofy mogą jedynie przedstawiać prawdziwi fachowcy w tej dziedzinie - podkreśliła przewodnicząca Rady Federacji.
Z kolei odnosząc się do zakończonego 21 maja w Chicago szczytu NATO i planów budowy systemu tarczy antyrakietowej w Europie przewodnicząca Rady Federacji powiedziała, że Rosja z niepokojem patrzy na zamierzenia Stanów Zjednoczonych, a szczególnie nie podoba jej się to, że elementy tarczy mają znajdować się na terytorium Polski, tuż przy granicy z Rosją. Dodała przy tym, że Rosja ma prawo do adekwatnego reagowania na plany ulokowania systemu tarczy antyrakietowej USA w Europie, w dbałości o swoje bezpieczeństwo narodowe. Matwijenko przypomniała, że już wcześniej Rosjanie proponowali, aby taki system zbudować wspólnie. - Niestety nasze propozycje zostały bez odpowiedzi. Otrzymujemy wyłącznie deklaracje ze strony Stanów Zjednoczonych i NATO, że system tarczy antyrakietowej nie jest skierowany przeciwko Rosji. Dla nas takie deklaracje to za mało - zaznaczyła. Szefowa izby wyższej rosyjskiego parlamentu zapowiedziała, że jej kraj będzie badać wskaźniki wojskowo-techniczne, aby sprawdzić czy tarcza nie burzy parytetu jądrowego, który jest podstawą stabilności na świecie i czy nie zagraża jego bezpieczeństwu. Dodała, że Rosja zabiega obecnie o gwarancje prawne od USA i NATO, że ten projekt nie jest skierowany przeciwko niej. - Jeżeli te warunki nie zostaną spełnione, to Rosja będzie miała prawo podjąć odpowiednie i adekwatne kroki - ostrzegła.
PAP, arb