Dorn o NATO: Sojusz jest rozlazły

Dorn o NATO: Sojusz jest rozlazły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Szczyt NATO w Chicago okazał się gorszy niż wszyscy się spodziewaliśmy - ocenił były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Zdaniem posła Solidarnej Polski Sojusz jest w stanie "rozlazłości", co doskonale pokazały jego ogólnikowe ustalenia.
- Niestety to szczyt bez przełomu i konkretów. To wszystkich oczywiście powinno niepokoić - podkreślił Dorn. Poseł zaznaczył, że podczas szczytu NATO nie padły żadne słowa dotyczące realizacji kolejnych etapów budowy systemu tarczy antyrakietowej, co - według niego - Polskę najbardziej interesowało.

 

- Gotowość zakończenia pierwszego etapu budowy tarczy antyrakietowej co prawda została stwierdzona, natomiast nie padły żadne słowa o  realizacji drugiej, trzeciej i czwartej fazy rozbudowy tarczy - wedle wcześniejszego scenariusza - które Polskę bezpośrednio dotyczą. Powinno to budzić niepokój, tym bardziej, że w Chicago padły słowa, że jeśli zagrożenie atakiem rakietowym, czy nuklearnym zmniejszy się to będzie można rozważyć redukcję tego programu. To nie są dla nas dobre wiadomości - ocenił Dorn.

Poseł Solidarnej Polski skrytykował plany NATO dotyczące utworzenia funduszu stabilizacji Afganistanu w latach 2015-2020, do którego powinno wpłynąć 4,2 miliarda dolarów. USA pokryłyby około połowy tej kwoty, a resztę - pozostałe kraje Sojuszu, w tym Polska ok. 20 mln dolarów oraz sam Afganistan. - W czasach saskich wszyscy mówili o równości szlacheckiej, ale  wiadomo było, że między magnatem a średniozamożnym szlachcicem jest przepaść. Natomiast magnat nie mógł mówić, że nie ma równości szlacheckiej. Tak jest i teraz. Taki fundusz jest potrzebny, ale  podstawowym pytaniem jest, czy powinien być to fundusz natowski, czy  raczej przedsięwzięcie głównie amerykańskie? - zastanawiał się Dorn.

Były marszałek Sejmu krytycznie ocenił także deklarację kończącą szczyt, w której NATO potwierdziło konieczność utrzymania zdolności do  wspólnej obrony oraz podkreślono znaczenie więzi transatlantyckich, jak i  konieczność zachowania silnego europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Dokument mówi też m.in. o potrzebie wypracowania rzeczywistej wartości bojowej przez siły odpowiedzi NATO. - Nie jestem przeciwko używaniu tego typu sformułowań, gdyż one w  jakimś sensie są istotne, ale w zasadzie są to tylko frazesy. Gdyby w  tym dokumencie nie odwołano się do gotowości obronnej, wagi Sojuszu Północnoatlantyckiego itp. to niepowiedzenie ich byłoby równoznaczne z  końcem NATO i fikcją wszystkich wartości Sojuszu - podsumował Dorn.

PAP, arb