Prezydent USA Barack Obama użył sformułowania "polski obóz śmierci" w czasie ceremonii pośmiertnego uhonorowania Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności. Migalski podkreślił na konferencji prasowej przed gmachem MSZ w Warszawie, że Polska może wykorzystać fakt, że "najpotężniejszy człowiek na świecie popełnił błąd" używając sformułowania "polski obóz śmierci". - Bo nie sądzę, że to było celowe. I wykorzystajmy to, że jego wycofanie z tego błędu powinno być wydarzeniem o wiele bardziej nagłośnionym niż to, że ten błąd popełnił - stwierdził.
- Wykorzystajmy prezydenta Obamę, aby pomógł Polsce. Bo nam się to należy. Bo jego słowa są krzywdzące, nieakceptowalne, oburzające. Ale rozumiemy, że jeśli było to bez intencji, a wierzymy, że tak było, to warto się z tego wycofać. Zróbmy z tego wydarzenie na skalę światową, tak żeby zamknąć temat tzw. "polskich obozów śmierci" raz na zawsze - mówił wiceprezes PJN.
Migalski zaproponował też, żeby polscy politycy wykorzystali majowe oświadczenie grupy PE na rzecz Pojednania Europejskich Historii, w którym przypomina się, że określenie "polskie obozy śmierci" jest nieprawidłowe. Dodał, że w oświadczeniu zaleca się także, aby obozy położone w Europie nazywać nazistowskimi.
Obama podczas uroczystości w Białym Domu - mówiąc o bohaterskim kurierze polskiego podziemia, który w czasie II wojny światowej bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów - powiedział, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i polskiego obozu śmierci". Chodziło o hitlerowski obóz przejściowy w Izbicy, gdzie Karski się przedostał, żeby na własne oczy zobaczyć jak traktowani są przetrzymywani tam Żydzi.mp, pap