Poseł PiS Adam Hofman oczekuje, że prezydent Bronisław Komorowski zawetuje ustawę o zmianach w emeryturach. - Klucz w tej chwili leży u prezydenta w Pałacu Prezydenckim, bo my rozmawialiśmy z premierem Donaldem Tuskiem i on był zafiksowany na 67 - powiedział Hofman na antenie RMF FM.
- Wierzymy, że pan prezydent Bronisław Komorowski wysłucha naszych racjonalnych argumentów - podkreślił polityk PiS i dodał, że mimo, iż prezydent - jego zdaniem - jest skrajnie lewicowy - rozmowa o reformie emerytalnym jest ważniejsza niż stosunek jego, Kaczyńskiego lub całego Prawa i Sprawiedliwości do Komorowskiego.
Rzecznik PiS skomentował też incydent w Białym Domu. Chodzi o sformułowanie "polski obóz śmierci", którego użył Barack Obama. Zdaniem Hofmana, Adam Rotfeld - który odbierał Medal Wolności dla Jana Karskiego z rąk Obamy, powinien "na pewno zareagować słownie" na wypowiedź prezydenta USA. - Zabrać głos, spokojnie, powiedzieć, że było inaczej, że te słowa ranią Polaków, zapewne raniłyby kuriera. Wtedy byłoby z tego dużo więcej szumu na świecie, w amerykańskiej prasie i ta sprawa zostałaby postawiona na ostrzu noża od razu - ocenił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
PiS za akcją przywracania godności Polsce
Jak na słowa Obamy zareagowałoby Prawo i Sprawiedliwość, gdyby premierem był Jarosław Kaczyński? - Bylibyśmy za rozpoczęciem dużej akcji, która musiałaby kosztować polski budżet, takiej akcji przywracania godności Polsce - powiedział Hofman i dodał, że akcją zajęłaby się specjalna firma od wizerunku i marketingu. - Inne kraje tak robią. Izrael jest tutaj doskonałym przykładem. Gdyby to były na ten cel spożytkowane pieniądze, to miałoby to nasze głośne i ciche wsparcie - stwierdził polityk PiS.
"To nie przypadek, że Obama powiedział te słowa"
- My już po reakcji premiera Donalda Tuska, po reakcji prezydenta Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego - sprawdziliśmy: na stronie Białego Domu cały czas wisiało sformułowanie "polskie obozy śmierci". To nie jest przypadek - ocenił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Jaki był cel takiego przemówienia, to jest zadanie do wyjaśnienia dla polskiej dyplomacji - dodał. Zapytany, czy uważa, że Obama celowo uraził Polaków, Hofman odpowiedział: - Ja się też zastanawiałem 17 września - data dla Polski bardzo symboliczna, wkroczenie wojsk radzieckich do Polski - wtedy Amerykanie zrezygnowali z tarczy. Czy to też był przypadek? - spytał Hofman i dodał, że gdyby był Amerykaninem, nigdy nie zagłosowałby na Baracka Obamę w wyborach prezydenckich.
sjk, rmf24.pl
Rzecznik PiS skomentował też incydent w Białym Domu. Chodzi o sformułowanie "polski obóz śmierci", którego użył Barack Obama. Zdaniem Hofmana, Adam Rotfeld - który odbierał Medal Wolności dla Jana Karskiego z rąk Obamy, powinien "na pewno zareagować słownie" na wypowiedź prezydenta USA. - Zabrać głos, spokojnie, powiedzieć, że było inaczej, że te słowa ranią Polaków, zapewne raniłyby kuriera. Wtedy byłoby z tego dużo więcej szumu na świecie, w amerykańskiej prasie i ta sprawa zostałaby postawiona na ostrzu noża od razu - ocenił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
PiS za akcją przywracania godności Polsce
Jak na słowa Obamy zareagowałoby Prawo i Sprawiedliwość, gdyby premierem był Jarosław Kaczyński? - Bylibyśmy za rozpoczęciem dużej akcji, która musiałaby kosztować polski budżet, takiej akcji przywracania godności Polsce - powiedział Hofman i dodał, że akcją zajęłaby się specjalna firma od wizerunku i marketingu. - Inne kraje tak robią. Izrael jest tutaj doskonałym przykładem. Gdyby to były na ten cel spożytkowane pieniądze, to miałoby to nasze głośne i ciche wsparcie - stwierdził polityk PiS.
"To nie przypadek, że Obama powiedział te słowa"
- My już po reakcji premiera Donalda Tuska, po reakcji prezydenta Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego - sprawdziliśmy: na stronie Białego Domu cały czas wisiało sformułowanie "polskie obozy śmierci". To nie jest przypadek - ocenił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Jaki był cel takiego przemówienia, to jest zadanie do wyjaśnienia dla polskiej dyplomacji - dodał. Zapytany, czy uważa, że Obama celowo uraził Polaków, Hofman odpowiedział: - Ja się też zastanawiałem 17 września - data dla Polski bardzo symboliczna, wkroczenie wojsk radzieckich do Polski - wtedy Amerykanie zrezygnowali z tarczy. Czy to też był przypadek? - spytał Hofman i dodał, że gdyby był Amerykaninem, nigdy nie zagłosowałby na Baracka Obamę w wyborach prezydenckich.
sjk, rmf24.pl