Podejrzani w wieku od 25 do 86 lat to czterej mężczyźni i kobieta. Łącznie przedstawiono im zarzuty dotyczące podrobienia 44 podpisów. Wszystkim podejrzanym w tej sprawie grozi do pięciu lat więzienia. Najwięcej podpisów miał sfałszować Marcin G. - przewodniczący koła byłej struktury gorzowskiej Platformy Obywatelskiej, który jest miejskim radnym. W jego przypadku jest mowa o sfałszowaniu 36 podpisów. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, odmówił składania wyjaśnień.
Przewodniczący klubu radnych PO w gorzowskiej Radzie Miasta Robert Surowiec powiedział, że podejrzany radny złożył wniosek o zawieszenie go prawach członka Platformy Obywatelskiej. Zarzut podrobienia jednego podpisu usłyszał wiceprzewodniczący jednego ze zlikwidowanych gorzowskich kół partii Jakub S. - Za wyjątkiem Marcina G. i Jakuba S. osoby objęte zarzutami przyznały się do winy. Wobec podejrzanych prokurator nie zastosował żadnych środków zapobiegawczych - powiedziała Hornicka-Mielcarek. Podczas dochodzenia mającego wyjaśnić kulisy sprawy i ustalić osoby odpowiedzialne za podrabianie podpisów śledczy przesłuchali około 400 osób. Analizie poddano dokumenty partyjne i zlecono wykonanie opinii porównawczych biegłym z dziedziny pisma ręcznego.
Afera tzw. „martwych dusz" w gorzowskiej PO ujrzała światło dzienne w lipcu 2011 r. W prasie pojawiły się wówczas informacje, że w Gorzowie do PO zapisywano osoby bez ich wiedzy. Krótko po tych publikacjach zarząd lubuskiej Platformy Obywatelskiej rozwiązał struktury tej partii w mieście i powołał komisarza, a sprawą zajęła się także prokuratura. Dopiero pod koniec października ubiegłego roku nastąpiło powołanie nowych władz partii w Gorzowie. Na posiedzeniu koła założycielskiego na przewodniczącą gorzowskiej Platformy wybrano posłankę Krystynę Sibińską.
ja, PAP