"4 czerwca powstała antylustracyjna koalicja strachu, na czele z ówczesnym prezydentem Lechem Wałęsą, która doprowadziła do odwołania rządu premiera Jana Olszewskiego, zabijając nadzieję na budowę wolnej i suwerennej Polski" - pisze na blogu poseł PiS Marcin Mastalerek.
"Było wiele powodów dla których Lech Wałęsa chciał odwołać rząd premiera Olszewskiego np. skuteczne zablokowanie przez premiera umowy pozwalającej na tworzenie polsko-rosyjskich spółek na terenach byłych baz wojsk sowieckich. Jednak sprawą rozstrzygającą była niewątpliwie informacja, że Lech Wałęsa znalazł się na liście, jako TW Bolek, zarejestrowany przez SB w grudniu 1970 roku" - twierdzi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem, uwieczniona na filmie "Nocna Zmiana" Jacka Kurskiego narada liderów opozycji z prezydentem Lechą Wałęsą, na której zadecydowano o utworzeniu rządu Waldemara Pawlaka, przypomina załatwianie ciemnych interesów przez gangsterów. "Spotkanie polityków decydujących o odwołaniu rządu Olszewskiego, bardziej niż poważne rozmowy polityczne, przypomina naradę pięciu mafijnych rodzin z Nowego Jorku z filmu «Ojciec Chrzestny»" - ocenia Mastalerek.
"Miał rację Jarosław Kaczyński mówiąc wówczas, że żadne normalne państwo nie może tolerować w swoich władzach, w swoim parlamencie, w swoich strukturach ludzi, którzy byli agentami w istocie obcych służb specjalnych. I żadne tłumaczenia, żadne frazesy o interesie państwa, które tutaj padały, tego faktu nie uchylą" - podsumowuje poseł PiS.
sjk
Jego zdaniem, uwieczniona na filmie "Nocna Zmiana" Jacka Kurskiego narada liderów opozycji z prezydentem Lechą Wałęsą, na której zadecydowano o utworzeniu rządu Waldemara Pawlaka, przypomina załatwianie ciemnych interesów przez gangsterów. "Spotkanie polityków decydujących o odwołaniu rządu Olszewskiego, bardziej niż poważne rozmowy polityczne, przypomina naradę pięciu mafijnych rodzin z Nowego Jorku z filmu «Ojciec Chrzestny»" - ocenia Mastalerek.
"Miał rację Jarosław Kaczyński mówiąc wówczas, że żadne normalne państwo nie może tolerować w swoich władzach, w swoim parlamencie, w swoich strukturach ludzi, którzy byli agentami w istocie obcych służb specjalnych. I żadne tłumaczenia, żadne frazesy o interesie państwa, które tutaj padały, tego faktu nie uchylą" - podsumowuje poseł PiS.
sjk