Skontrolowano Muchę. "Jej resort zatrudnia w niejasny sposób"

Skontrolowano Muchę. "Jej resort zatrudnia w niejasny sposób"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Mucha (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski) 
W resorcie kierowanym przez Joannę Muchę (PO) zatrudnia się ludzi w niejasny sposób, nie zawsze wymagając od nich odpowiednich kwalifikacji - wynika z raportu po kontroli Kancelarii Premiera w ministerstwie sportu.
To nie pierwsze kontrowersje dotyczące polityki kadrowej w resorcie Muchy. Na początku lutego "Wprost" ustalił, że Mucha powołała na stanowisko wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu swojego znajomego Marka Wieczorka, właściciela salonu fryzjerskiego, z którego usług korzystała minister.Po publikacji "Wprost" sprawa zrobiła się głośna, a ostatecznie Wieczorek zrezygnował ze stanowiska. Z kolei portal tvp.info podawał, że przyznawanie nagród rocznych dyrektorom Joanna Mucha uniezależniła od uzyskiwania przez nich dobrych wyników finansowych.

Pod koniec 2011 r. kontrolę zarządzania służbą cywilną w resorcie sportu przeprowadzono z inicjatywy Kancelarii Premiera. Sprawdzano procedury przyjmowania do pracy na stanowiska specjalistów zajmujących się m.in. sportem i ochroną informacji. Jak podał tvp.info, nieprawidłowości stwierdzono w większości postępowań

"Negatywnie należy ocenić sposób przeprowadzania naborów, bowiem odbyły się one bez zachowania podstawowych zasad służby cywilnej, tj. konkurencyjności i przejrzystości" – napisał cytowany przez tvp.info szef KPRM Tomasz Arabski w tzw. wystąpieniu pokontrolnym. Wśród zarzutów kontrolerzy wymienili m.in. stawianie kandydatom niezgodnych ze stanowiskiem pracy wymagań, przeprowadzanie tylko rozmów kwalifikacyjnych oraz wymaganie wykształcenia wyższego przy stanowiskach tego niewymagających.

Resort Joanny Muchy broni się twierdząc, że w niektórych przypadkach przyspieszał rekrutację by "sprawnie przeprowadzić selekcję". Ministerstwo obiecało zastosować się do wskazań Kancelarii Premiera.

- Dopóki pani Mucha nie kontynuuje zatrudniania kosmetyczek, fryzjerów i innych osób zajmujących się higieną, należy to uznać za wypadek przy pracy - skomentował dla tvp.info prof. Antoni Kamiński, były prezes Transparency International Polska. Dodał, że wyniki kontroli go nie dziwią. Podkreślił, że w tworzeniu służby cywilnej trzeba przestrzegać zasad.

zew, tvp.info, "Wprost"

Czytaj więcej na Wprost.pl

Z fryzjerstwa do sportu. Nominacja minister Muchy