Polscy wyborcy jak kibice "bez względu na wszystko, oni zawsze będą przy swojej drużynie i zawsze będą uważać, że >ich chłopcy< są najlepsi, że dali z siebie wszystko, i że musimy przy nich trwać" - ocenia na blogu Marek Migalski.
"Wyborcy PO widzą przecież, jakimi łajzami okazali się >ich chłopcy<, widzą ile tam jest >Drzewek<, >Chlebków< i >płaczących Beat<, ale trzymają wciąż kciuki za drużynę Donalda, bo przecież nasi oni są. Nie przejmują się zadłużeniem kraju, wzrostem podatków i biurokracji, trwonieniem publicznego grosza, opóźnieniami we wszystkich prawie dziedzinach, za które odpowiedzialny jest rząd" - pisze Migalski. I zauważa z przekąsem, że wyborcy PO nieustannie śpiewają „Premierze, nic się nie stało!”.
Tę samą prawidłowość dostrzega Migalski w zachowaniu elektoratu PiS. "Kolejne porażki wyborcze przyjmuje ze zrozumieniem, bo trener (Jarosław) Kaczyński potrafi trafnie wskazać, którzy to zawodnicy byli, rzekomo, przekupieni przez przeciwników, którzy zawiedli jego zaufanie, a którzy od samego początku byli przysłani przez wrogie zespoły. I elektorat to łyka. Trener wciąż gra inną grę, ale zawsze przynosi ona kolejne stracone bramki – jednak wyborcy są wciąż zachwyceni i wniebowzięci, że mają do czynienia z geniuszem strategii i Metternichem taktyki" - ironizuje eurodeputowany PJN.
"I dlatego Grzegorz Lato, Donald Tusk i Jarosław Kaczyński mogą być pewni swego – do jakiegokolwiek dna sięgną, cokolwiek kompromitującego zrobią, jakiekolwiek błędy i głupoty popełnią, jakkolwiek się skompromitują, zawsze będą mogli liczyć na to, że zaślepieni swoją miłością, podnieceni swoją wiernością, podjarani swoim sekciarskim patriotyzmem kibice/wyborcy zakrzykną gromko i ochoczo: >Panowie, nic się nie stało!<" - podsumowuje Migalski.
arb
Tę samą prawidłowość dostrzega Migalski w zachowaniu elektoratu PiS. "Kolejne porażki wyborcze przyjmuje ze zrozumieniem, bo trener (Jarosław) Kaczyński potrafi trafnie wskazać, którzy to zawodnicy byli, rzekomo, przekupieni przez przeciwników, którzy zawiedli jego zaufanie, a którzy od samego początku byli przysłani przez wrogie zespoły. I elektorat to łyka. Trener wciąż gra inną grę, ale zawsze przynosi ona kolejne stracone bramki – jednak wyborcy są wciąż zachwyceni i wniebowzięci, że mają do czynienia z geniuszem strategii i Metternichem taktyki" - ironizuje eurodeputowany PJN.
"I dlatego Grzegorz Lato, Donald Tusk i Jarosław Kaczyński mogą być pewni swego – do jakiegokolwiek dna sięgną, cokolwiek kompromitującego zrobią, jakiekolwiek błędy i głupoty popełnią, jakkolwiek się skompromitują, zawsze będą mogli liczyć na to, że zaślepieni swoją miłością, podnieceni swoją wiernością, podjarani swoim sekciarskim patriotyzmem kibice/wyborcy zakrzykną gromko i ochoczo: >Panowie, nic się nie stało!<" - podsumowuje Migalski.
arb