Prezydentowi Poznania i pozostałym czterem oskarżonym zarzucono popełnienie przestępstw polegających na wyrządzeniu miastu Poznań szkody majątkowej w wielkich rozmiarach poprzez niedopełnienie obowiązku prawidłowego gospodarowania w trakcie sprzedaży nieruchomości. Wyrok zostanie ogłoszony 29 czerwca. Wszyscy oskarżeni podkreślili, że czują się niewinni i wnieśli o uniewinnienie. Takiej samej kary jak dla prezydenta prokuratura zażądała dla trzech innych urzędników. Prokurator chce też zasądzenia dla całej czwórki czteroletniego zakazu zajmowania stanowisk związanych z zarządem mieniem komunalnym i kary grzywny. Wobec oskarżonego, byłego architekta miejskiego, prokurator domaga się kary roku i sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, pięciu lat zakazu zajmowania stanowisk związanych z zarządem mieniem komunalnym i kary grzywny.
Według prokuratury grunt wart ponad 13 mln zł sprzedano w styczniu 2003 r. za 6,1 mln zł. Działki, leżące w centrum miasta, zostały bowiem potraktowane przy sprzedaży jako teren pod park, choć mogły być przeznaczone pod inwestycje. Grunt kupiła firma Grażyny Kulczyk. Obecnie znajduje się tam nowe skrzydło centrum rozrywkowo-handlowego Stary Browar. - Grażyna Kulczyk nie miała wątpliwości, co kupuje. Kupowała za cenę parku grunty, o których wiedziała, że będzie na nich realizować dalszy etap Starego Browaru. Prezydent miasta miał świadomość błędnego opisu nieruchomości zawartego w wykazie nieruchomości oraz ofercie przetargowej. Powinien wstrzymać sprzedaż do czasu wyjaśnienia faktycznego stanu prawnego działki. Nie czyniąc tego, doprowadził do powstania szkody – przekonywała prokurator.
Z kolei obrońca prezydenta, adwokat Zenon Marciniak wniósł o uniewinnienie; przekonywał, że urzędnicy podejmowali decyzje w interesie miasta. Adwokaci podkreślali, że za cenę wskazaną przez prokuraturę nikt nie kupiłby nieruchomości, której dotyczy sprawa. - Tam dalej stałyby baraczki i drzewa, ale nie byłoby żadnej niegospodarności i żaden prokurator nie postawiłby prezydentowi zarzutu. Taki sposób rozumowania jest nie do zaakceptowania. Twierdzenie, że Ryszard Grobelny dopuścił się niegospodarności, działał na szkodę miasta, jest twierdzeniem krzywdzącym i niezgodnym ze zdrowym rozsądkiem - przekonywał mec. Piotr Kruszyński. - Postępowanie prowadzone było zgodnie z przyjętymi procedurami. Mam przekonanie, że wszyscy dołożyli staranności. Moje działania były w pełni prawidłowe. Ja nie czuję się winny - wtórował mu prezydent Poznania.
Ponowny proces Grobelnego w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży gruntu trwał w poznańskim sądzie okręgowym od czerwca 2009 roku. W marcu 2008 roku, podczas pierwszego procesu, sąd skazał Grobelnego na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Grobelny został też ukarany grzywną i czteroletnim zakazem zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem mieniem komunalnym. Według sądu Grobelny "nie dopełnił obowiązku zachowania staranności przy wykonywaniu zarządu mieniem komunalnym, czym doprowadził do powstania szkody w majątku miasta". Tamten wyrok został w listopadzie 2008 r. uchylony przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu i skierowany do ponownego rozpoznania. W 2010 r. Ryszard Grobelny został ponownie wybrany na prezydenta Poznania. W przypadku prawomocnego skazania go przez sąd będzie musiał ustąpić ze stanowiska.
PAP, arb