"Jo, polski prezydent, godom wom". Prezydent świętuje ze Ślązakami

"Jo, polski prezydent, godom wom". Prezydent świętuje ze Ślązakami

Dodano:   /  Zmieniono: 
90 lat temu część Górnego Śląska wróciła do Polski (fot. PAP/Jacek Turczyk) 
To wielki dzień dla Ślązaków i dla całej Polski - powiedział Bronisław Komorowski podczas uroczystości 90. rocznicy powrotu części Górnego Śląska do Polski. Prezydent oddał hołd patriotom, którzy przyszłość regionu widzieli w granicach państwa polskiego.

- Doceńmy dobro, jakie płynie dla współczesnych i przyszłych pokoleń z polskości Śląska i z obecności śląskiej kultury i śląskiej tożsamości w Polsce. Otwórzmy nawzajem serca i czerpmy siłę z faktu bycia razem - mówił prezydent podczas uroczystości na Placu Sejmu Śląskiego. Komorowski przekonywał, że różnorodność Śląska jest wspólną szansą, z której należy jak najlepiej skorzystać.

"Polski Śląsk to tryumf"

Za marszałkiem Józefem Piłsudskim Komorowski powtórzył, że powrót Górnego Śląska do Polski jest „największym tryumfem spośród naszych tryumfów”. - Składamy dziś hołd ludziom, którym zawdzięczamy ów śląski cud. Składamy hołd licznym rzeszom śląskich i polskich patriotów, którzy przyszłość Górnego Śląska widzieli tylko w granicach Rzeczypospolitej - powiedział. - Wielu Ślązaków za ten śląsko-polski sen, za polsko-śląskie marzenie zapłaciło życiem, zapłaciło walką w trzech kolejnych powstaniach śląskich - zaznaczył Komorowski.

Prezydent przypomniał, że przed laty nie wszyscy mieszkańcy Górnego Śląska chcieli przyłączenia tej ziemi do Polski, byli też Ślązacy, którzy czuli się Niemcami, a ostre podziały dzieliły nie tylko gminy i miasta, ale także śląskie familoki, a czasami nawet poszczególne śląskie rodziny. - O tym pamiętamy, ale czcimy pamięć tych, którzy swą krwią przelaną w powstaniach śląskich mocno, na wieki, złączyli tę zmienię z polską macierzą - zaznaczył.

"Perła w koronie"

Komorowski wyraził opinię, że po przyłączeniu do Polski Górny Śląsk stał się prawdziwą perłą w koronie Rzeczpospolitej, która zyskała szansę na nowoczesność i silne państwo, przerwaną jednak po wybuchu wojny. - Bez śląskiego przemysłu, bez naturalnych skarbów, bez pracowitości i talentu Ślązaków Rzeczpospolita w moim przekonaniu wegetowałaby jako zacofane rolnicze obrzeże nowoczesnej międzywojennej Europy - podkreślił prezydent. Jednocześnie z przyznaniem części Śląska Polsce – zauważył - dokonał się podział historycznego obszaru Górnego Śląskiego, co było dla wielu ludzi bolesne, a wiele rodzin musiało zmienić swoje miejsce zamieszkania. - Tak jest w życiu – czasami przez ból idziemy ku lepszej przyszłości - przekonywał.

Krzywdzili naziści, krzywdzili komuniści

- Trzeba też uczciwie powiedzieć, że za śląską ofiarę krwi i późniejszą pracowitość mieszkańców tej ziemi nie zawsze odpłacano dobrą monetą - przypomniał prezydent, przyznając, że zwłaszcza po roku 1926 r. polsko-śląskie relacje zostały wciągnięte w tryby „polskiej partyjnej polityki”. W tym kontekście przypomniał losy Wojciecha Korfantego, który za czasów sanacji trafił do więzienia. Komorowski zaznaczył jednak, że prawdziwy dramat przyniosła ziemi śląskiej II wojna światowa i niemiecka okupacja, szczególnie tępieni byli wówczas powstańcy śląscy; wielu Ślązaków było wcielanych do niemieckiej armii i zmuszanych do walki za obcą sprawę. Komorowski przypomniał też, że wiele krzywd spotkało Ślązaków także ze strony komunistycznej władzy. - Wiele z nich nie zyskało nawet moralnego zadośćuczynienia, co musi boleć, co bardzo boli pokrzywdzonych i ich rodziny - powiedział prezydent.

"Autonomia? Anachronizm"

Komorowski zaznaczył, że w dalszym ciągu funkcjonują krzywdzące Ślązaków fałszywe stereotypy, dotkliwie raniące ich godność. Wspomniał o setkach tysięcy Ślązaków w latach 70-tych „trwale wypchniętych” ze swojej ziemi i „wymienianych przez władze PRL na niemieckie marki”. Komorowski zaapelował jednocześnie, by dziś nie wracać do dawnych podziałów. Pojawiające się koncepcje autonomii uznał za anachroniczne, wskazując na konieczność pogłębienia samorządności, z uwzględnieniem obszarów tak zurbanizowanych, jak Śląsk. - Nie da się dwa razy wejść do tej samej płynącej wody. Nie da się i nie warto tego próbować - podkreślił.

- Jak powietrza potrzebujemy wszyscy śląsko-polskiej solidarności. Tej samej solidarności, którą tak bardzo cenią sobie ludzie całego naszego pokolenia – pokolenia ludzi Solidarności - mówił prezydent, wspominając wkład mieszkańców Śląska w odzyskanie niepodległości, w tym górników z kopalń „Wujek” i „Piast”. Swoje wystąpienie zakończył kilkoma zdaniami w śląskiej gwarze: - Jo, polski prezydent, godom wom – Szczęść Boże. Szczęść Boże Śląskowi, szczęść cały Polsce.

PAP, arb