Grzegorz Żemek nie wyjdzie wcześniej z więzienia - orzekł Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Były dyrektor Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, "bohater" największej afery III RP, został skazany na 12 lat więzienia. Jego kara kończy się w 2014 r.
- Na pewno się odwołamy - powiedział po ogłoszeniu wyroku mec. Marcin Zaborski, jeden z obrońców Żemka. Skazany, który w sumie przebywa za kratami 10 lat, prawo do warunkowego przedterminowego zwolnienia nabył w 2008 r. Odsiadywana przez niego kara kończy się formalnie w 2014 r.
W marcu Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję sądu Sądu Okręgowego z lutego o warunkowym przedterminowym zwolnieniu Żemka z więzienia. Sąd Okręgowy w lutym wyznaczył Żemkowi okres próby, nakazał częściowe naprawienie wyrządzonej szkody i oddał pod dozór kuratora. Tamta decyzja nie została wykonana, bo prokuratura zaskarżyła ją do Sądu Apelacyjnego, wnosząc o jej zwrot do sądu I instancji. Zdaniem prokuratury szkoda nie została naprawiona (Żemek ma do spłaty ponad 200 mln zł), a "wątpliwe są rokowania na jej naprawienie w całości". Zarazem prokuratura przyznała, że zachowanie Żemka w więzieniu jest wzorowe.
"Przecież on uczy czterech języków..."
Obrońca Żemka, mec. Łukasz Morysiński, wnosił w Sądzie Apelacyjnym o utrzymanie decyzji Sądu Okręgowego. - Skazany uczy czterech języków, z czego korzysta 250 więźniów; oni proszą, by przenieść ich do więzienia, gdzie odbywa on karę - mówił adwokat. Mecenas przyznał, że mało realne wydaje się całościowe naprawienie szkody, bo same odsetki od głównej kwoty to ponad 300 tys. zł miesięcznie, ale np. mieszkania Żemka podlegają egzekucji komorniczej. - Izolowanie skazanego utrudnia możliwość zarobkowania i spłacenia tej kwoty - argumentował prawnik.
Sąd Apelacyjny już wcześniej, w 2009 r. odmówił zwolnienia Żemka, uznając, że wymaga on "o wiele dłuższego procesu resocjalizacji", gdyż nie wywiązuje się z sądowego nakazu "naprawienia wyrządzonej szkody". Żemek, który przebywa w zakładzie typu półotwartego, pracuje w więziennej bibliotece, uczy więźniów języków obcych, tłumaczy pisma dla aresztu; dostaje liczne przepustki.
Afera FOZZ
Żemka prawomocnie skazano w procesie w aferze FOZZ na 8 lat za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot, działanie na jego szkodę i niegospodarność. Sąd w Stalowej Woli skazał go zaś na 5 lat i trzy miesiące więzienia za kierowanie grupą, która wyłudzała kredyty, a sąd w Nisku - na 2 lata za wyprowadzenie z tamtejszych zakładów mięsnych ok. 400 tys. zł. Wyrok łączny za te wszystkie sprawy opiewał na 12 lat oraz 72 tys. zł grzywny. Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Według prokuratury w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat - sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r.
Ostatecznie sąd skazał Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. W 2006 r. Sąd Apelacyjny zmniejszył kary. Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku (ten ostatni - nazwany przez Sąd Okręgowy "mózgiem afery" - uciekł z kraju i przebywa w USA). W 2007 r. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyroki skazujące, ale zwrócił do Sądu Apelacyjnego wątek afery co do niegospodarności w FOZZ (potem SA utrzymał wyrok za ten czyn). Obrona skarży się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
PAP, arb
W marcu Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję sądu Sądu Okręgowego z lutego o warunkowym przedterminowym zwolnieniu Żemka z więzienia. Sąd Okręgowy w lutym wyznaczył Żemkowi okres próby, nakazał częściowe naprawienie wyrządzonej szkody i oddał pod dozór kuratora. Tamta decyzja nie została wykonana, bo prokuratura zaskarżyła ją do Sądu Apelacyjnego, wnosząc o jej zwrot do sądu I instancji. Zdaniem prokuratury szkoda nie została naprawiona (Żemek ma do spłaty ponad 200 mln zł), a "wątpliwe są rokowania na jej naprawienie w całości". Zarazem prokuratura przyznała, że zachowanie Żemka w więzieniu jest wzorowe.
"Przecież on uczy czterech języków..."
Obrońca Żemka, mec. Łukasz Morysiński, wnosił w Sądzie Apelacyjnym o utrzymanie decyzji Sądu Okręgowego. - Skazany uczy czterech języków, z czego korzysta 250 więźniów; oni proszą, by przenieść ich do więzienia, gdzie odbywa on karę - mówił adwokat. Mecenas przyznał, że mało realne wydaje się całościowe naprawienie szkody, bo same odsetki od głównej kwoty to ponad 300 tys. zł miesięcznie, ale np. mieszkania Żemka podlegają egzekucji komorniczej. - Izolowanie skazanego utrudnia możliwość zarobkowania i spłacenia tej kwoty - argumentował prawnik.
Sąd Apelacyjny już wcześniej, w 2009 r. odmówił zwolnienia Żemka, uznając, że wymaga on "o wiele dłuższego procesu resocjalizacji", gdyż nie wywiązuje się z sądowego nakazu "naprawienia wyrządzonej szkody". Żemek, który przebywa w zakładzie typu półotwartego, pracuje w więziennej bibliotece, uczy więźniów języków obcych, tłumaczy pisma dla aresztu; dostaje liczne przepustki.
Afera FOZZ
Żemka prawomocnie skazano w procesie w aferze FOZZ na 8 lat za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot, działanie na jego szkodę i niegospodarność. Sąd w Stalowej Woli skazał go zaś na 5 lat i trzy miesiące więzienia za kierowanie grupą, która wyłudzała kredyty, a sąd w Nisku - na 2 lata za wyprowadzenie z tamtejszych zakładów mięsnych ok. 400 tys. zł. Wyrok łączny za te wszystkie sprawy opiewał na 12 lat oraz 72 tys. zł grzywny. Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Według prokuratury w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat - sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r.
Ostatecznie sąd skazał Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. W 2006 r. Sąd Apelacyjny zmniejszył kary. Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku (ten ostatni - nazwany przez Sąd Okręgowy "mózgiem afery" - uciekł z kraju i przebywa w USA). W 2007 r. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyroki skazujące, ale zwrócił do Sądu Apelacyjnego wątek afery co do niegospodarności w FOZZ (potem SA utrzymał wyrok za ten czyn). Obrona skarży się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
PAP, arb