Miller: stoję na czele SLD - to znaczy, że w partii jest kryzys

Miller: stoję na czele SLD - to znaczy, że w partii jest kryzys

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller w sejmowych ławach (fot. PAP/Tomasz Gzell) 
Nie prowadzimy żadnej wojny z Ruchem Palikota. W Polsce po prostu jest lewica rzeczywista, czyli SLD, Unia Pracy, PPS, różne stowarzyszenia, i lewica mianowana przez publicystów i polityków, czyli Ruch Palikota -  mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Leszek Miller, lider SLD.
Miller podkreśla, że SLD zaczynało obecną kadencję Sejmu "z pozycji katastrofalnej". - Przeżyliśmy najgorszą klęskę w naszej historii, mamy najmniejszy klub parlamentarny, przez jakiś czas wydawało się nawet, że SLD zniknie. Niektórzy nawet namawiali nas na przystąpienie do Palikota. Dlatego musieliśmy wykonać ogromną pracę, żeby być dzisiaj tam, gdzie jesteśmy - przekonuje. Zapewnia jednocześnie, że Ruch Palikota nie jest dla niego punktem odniesienia.

Obecny przewodniczący Sojuszu zapowiada, że na stanowisku ma zamiar wytrwać pełną, czteroletnią kadencję. - Nie będzie wcześniej żadnych innych wyborów, więc ci, którzy spekulują, niech się wezmą do pracy - deklaruje. Dodaje jednocześnie, że fakt iż został szefem SLD "jest dowodem na głęboki kryzys". - Bo gdyby Sojusz lepiej wypadł w wyborach, to na jego czele staliby twórcy sukcesu. A ponieważ wpadliśmy w przepaść, to poproszono mnie o przyjęcie tej roli. Bo mam taką opinię w Sojuszu, że na trudności najlepszy jest Miller - zauważa z przekąsem. I dodaje, że zamierza odnieść sukces z Sojuszem. Na pytanie o to, kto wygra kolejne wybory parlamentarne odpowiada krótko: "SLD".

"Rzeczpospolita", arb