Prokuratura prowadząca śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej postawiła szereg zarzutów generałowi BOR Pawłowi B. Zaniżenie "stopnia zagrożenia" wizyt premiera i prezydenta w Rosji i podjęcie decyzji by na lotnisku nie czekał na nich funkcjonariusz BOR to tylko niektóre z nich - dowiedział się Maciej Duda z tvn24.pl.
Do sądu skierowano już akt oskarżenia przeciwko generałowi BOR Pawłowi B. Zarzuca się mu niedopełnienie obowiązków - jako wiceszef BOR miał odpowiadać m.in za nadzorowanie ochrony najważniejszych osób w państwie. Decyzje, które B. podjął w sprawie wizyt ówczesnego prezydenta i premiera w Smoleńsku, są zdaniem prokuratury przestępstwem.
Bardzo obszerny fragment - pięciostronicowy - w akcie oskarżenia zajmuje lista przestępstw, które zarzuca mu prokuratura. Uzasadnienie tych decyzji oraz lista dowodów zostały utajnione - informuje tvn24.pl.
Pierwsza grupa zarzutów przeciwko generałowi Pawłowi B. dotyczy przede wszystkim błędów i nieprawidłowości w przygotowaniach BOR-u do obu wizyt. Prokuratura twierdzi, że były wiceszef BOR błędnie ocenił, że premierowi i prezydentowi nie grozi duże niebezpieczeństwo. B. nie skontrolował i nie zatwierdził planu ochrony Donalda Tuska 7 kwietnia, co zdaniem prokuratury powinien był uczynić.
W akcie oskarżenia, do części którego dotarł tvn24.pl czytamy, że plan zabezpieczenia wizyty premiera "został sporządzony w rażącej sprzeczności z obowiązującymi przepisami i posiadał braki, uniemożliwiające właściwe zabezpieczenie wizyty". Również podobny plan ochrony pary prezydenckiej przygotowano "w rażącej sprzeczności z obowiązującymi przepisami, posiadający braki, uniemożliwiający właściwe zabezpieczenie wizyty". Oba te plany zostały zatwierdzone przez oskarżonego.
Prokuratura zarzuca generałowi Pawłowi B. również to, że BOR oddał ochronę premiera i prezydenta stronie rosyjskiej, mimo, że BOR nie miał informacji, jak ta ochrona miała wyglądać. Nie zorganizowano też łączności pomiędzy funkcjonariuszami towarzyszącymi premierowi i prezydentowi, a tymi, którzy czekali na nich przy katyńskim cmentarzu.
Długą listę zarzutów przeciwko generałowi Pawłowi B. podsumowuje stwierdzenie, że zachowanie B. "skutkowało znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób". Zdaniem prokuratorów były wiceszefem BOR "działał na szkodę interesu publicznego tj. zapewnienia ochrony Prezydentowi Rzeczpospolitej Polskiej i Prezesowi Rady Ministrów i interesu prywatnego osób pełniących urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Pani Marii Kaczyńskiej oraz urząd Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska".
mp, tvn24.pl
Bardzo obszerny fragment - pięciostronicowy - w akcie oskarżenia zajmuje lista przestępstw, które zarzuca mu prokuratura. Uzasadnienie tych decyzji oraz lista dowodów zostały utajnione - informuje tvn24.pl.
Pierwsza grupa zarzutów przeciwko generałowi Pawłowi B. dotyczy przede wszystkim błędów i nieprawidłowości w przygotowaniach BOR-u do obu wizyt. Prokuratura twierdzi, że były wiceszef BOR błędnie ocenił, że premierowi i prezydentowi nie grozi duże niebezpieczeństwo. B. nie skontrolował i nie zatwierdził planu ochrony Donalda Tuska 7 kwietnia, co zdaniem prokuratury powinien był uczynić.
W akcie oskarżenia, do części którego dotarł tvn24.pl czytamy, że plan zabezpieczenia wizyty premiera "został sporządzony w rażącej sprzeczności z obowiązującymi przepisami i posiadał braki, uniemożliwiające właściwe zabezpieczenie wizyty". Również podobny plan ochrony pary prezydenckiej przygotowano "w rażącej sprzeczności z obowiązującymi przepisami, posiadający braki, uniemożliwiający właściwe zabezpieczenie wizyty". Oba te plany zostały zatwierdzone przez oskarżonego.
Prokuratura zarzuca generałowi Pawłowi B. również to, że BOR oddał ochronę premiera i prezydenta stronie rosyjskiej, mimo, że BOR nie miał informacji, jak ta ochrona miała wyglądać. Nie zorganizowano też łączności pomiędzy funkcjonariuszami towarzyszącymi premierowi i prezydentowi, a tymi, którzy czekali na nich przy katyńskim cmentarzu.
Długą listę zarzutów przeciwko generałowi Pawłowi B. podsumowuje stwierdzenie, że zachowanie B. "skutkowało znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób". Zdaniem prokuratorów były wiceszefem BOR "działał na szkodę interesu publicznego tj. zapewnienia ochrony Prezydentowi Rzeczpospolitej Polskiej i Prezesowi Rady Ministrów i interesu prywatnego osób pełniących urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Pani Marii Kaczyńskiej oraz urząd Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska".
mp, tvn24.pl