Ruch Palikota chce, by Ewa Kopacz zrezygnowała z funkcji marszałka Sejmu, bo - zdaniem tego ugrupowania - obchodzi ona konstytucyjny tryb uchwalania prawa. Poseł Ruchu Robert Biedroń zapowiedział, że jeśli Kopacz sama nie zrezygnuje, Ruch będzie szukał poparcia dla wniosku o jej odwołanie w SLD.
"Nie będziemy uczestniczyć w happeningach"
- Sojusz Lewicy Demokratycznej nie będzie uczestniczył w żadnych happeningach Ruchu Janusza Palikota - powiedział jednak szef SLD Leszek Miller. Ruch Palikota ogłosił apel o to, by Kopacz przestała pełnić obowiązki marszałka Sejmu, po publikacji "Gazety Wyborczej", która w tekście o "niszczarce sejmowej" napisała, że Kopacz zamiast kierować niektóre projekty pod obrady Sejmu posyła je do komisji ustawodawczej do zaopiniowania, a tam 30 posłów wypowiada się o tym czy "jest dopuszczalne", by cały Sejm zajął się projektem. W zeszłym tygodniu komisja za niedopuszczalne uznała projekty ustaw dotyczące związków partnerskich, wniesione przez SLD i Ruch Palikota oraz projekt o Rzeczniku do Spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji autorstwa SLD.
Miller przyznał, że ma zastrzeżenia do Kopacz, również w kwestii kierowania projektów do komisji ustawodawczej zamiast do pierwszego czytania. - Nasze wnioski przekazał pan (wice)marszałek Jerzy Wenderlich wczoraj w rozmowie z panią marszałek Kopacz. Będziemy obserwować co się dalej będzie działo. Mamy zapewnienia, że przynajmniej niektóre nasze zastrzeżenia w pracy Prezydium Sejmu i pani marszałek, zostaną wyeliminowane - zaznaczył szef SLD.
"Niszczarka sejmowa? To nadużycie"
Z kolei Sławomir Neumann (PO) powiedział, że wniosek Ruchu Palikota nie ma żadnych podstaw merytorycznych. - To działanie czysto polityczne, skończyło się Euro 2012 i Ruch Palikota chce wszystkich przekonać, że istnieje - ocenił. Jak dodał, marszałek Kopacz wypełnia swoje obowiązki, a jej działanie jest zgodne z prawem. - Mówienie o istnieniu "niszczarki sejmowej" jest kompletnym nadużyciem - podkreślił poseł PO. Zaapelował też do polityków Ruchu Palikota, żeby - jak mówił - "przyłożyli się do roboty i zrobili projekty, które nie budzą wątpliwości konstytucyjnych". - Wtedy nie będą płakać, a tak to tylko chcą zaistnieć w mediach - dodał poseł PO.
Również klub PiS nie jest skłonny poprzeć wniosku o odwołanie Kopacz. - Jeśli nowym pomysłem na funkcjonowanie w polityce jest odwołanie marszałek Kopacz, to trochę dziwne. Do tej pory Janusz Palikot wiernie stał u boku Platformy - powiedziała dziennikarzom wiceprezes PiS Beata Szydło. W jej ocenie, jest to temat zastępczy. - Robienie spektaklu dla samego spektaklu, by posłowie Ruchu mogli zrobić konferencję. Nie wydaje się, by posłowie PiS musieli temu czas poświęcać - dodała Szydło.
"Nie poprzemy hucpy Palikota"
W ocenie wicepremiera i szefa PSL Waldemara Pawlaka od zamiaru do złożenia wniosku o odwołanie marszałek Sejmu Ewy Kopacz jeszcze daleka droga. Według niego nie ma powodów do odwołanie Kopacz, a inicjatywie Ruchu Palikota brakuje dobrego uzasadnienia. - Nie powodów, aby Ruch Palikota tak bardzo się mordował, jeżeli potrzeba, to można te projekty przegłosować na posiedzeniu plenarnym i będą efekty takie, jakie były już z paroma ekscentrycznymi pomysłami tej partii. Ruch Palikota powinien wziąć pod uwagę, że reprezentuje pomysły dość kontrowersyjne, których nie podziela znakomita większość Sejmu, więc zalecałbym nie dyskusję z panią marszałek, lecz refleksję nad swoimi pomysłami - powiedział Pawlak. Jak dodał, sejmowa komisja ustawodawcza - przedstawiając oceny wszystkich projektowanych aktów normatywnych - kieruje się przede wszystkim zapisami konstytucji. Pawlak podkreślił, że "bardzo ważne jest, aby te projekty były lepiej dopracowane i spełniały warunki dobrej legislacji".
Szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk powiedział, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz "aczkolwiek nie jest idealnym marszałkiem to prace Sejmu organizuje w miarę poprawnie". - Nie zauważyliśmy, aby większość projektów była w jakiś znaczny sposób przeciągana, dlatego nie poprzemy hucpy, jaką przygotowuje Ruch Palikota - powiedział Mularczyk.
Jak odwołać marszałka Sejmu?
Zgodnie z regulaminem Sejmu marszałek odwoływany jest na wniosek złożony przez co najmniej 46 posłów i imiennie wskazujący kandydata na nowego marszałka. Sejm odwołuje i wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu. Klub RP ma 43 posłów, więc samodzielnie takiego wniosku złożyć nie może.
Sama Kopacz odpowiadając we wtorek na tekst "GW" podkreśliła, że to nie komisja ustawodawcza decyduje, czy Sejm zajmie się konkretnym projektem ustawy. W ocenie marszałek Sejmu, komisja ustawodawcza, kierowana przez Wojciecha Szaramę (PiS), pracuje "mozolnie i starannie".
ja, PAP