Artykuł ten przewiduje za niesławienie karę do roku więzienia. Swój apel organizacje argumentują tym, że art. 212 k.k. coraz powszechniej używany jest do tłumienia krytyki. "Dotyka on nie tylko dziennikarzy, lecz w znacznej mierze zwykłych obywateli, którzy komentują otaczającą ich rzeczywistość, piszą na blogu, składają petycje i wnioski do władz administracyjnych i sądowych" - napisano.
Skazani za słowa
Potwierdzać to mają przytoczone w piśmie statystyki, które pokazują, że z roku na rok wzrasta liczba osób skazanych za zniesławienie. W 2000 roku skazanych za zniesławienie było 44, w 2006 roku liczba ta wzrosła do 176, a w 2008 roku doszło do wydania 194 wyroków skazujących. W 2010 roku liczba osób skazanych oraz tych, wobec których warunkowo umorzono postępowanie na podstawie art. 212 k.k. wyniosła 246. Zdaniem autorów apelu "ten kilkusetprocentowy wzrost liczby skazanych jest wynikiem coraz częstszych procesów o zniesławienie wytaczanych przez polityków lokalnych, jak również przedsiębiorców i urzędników".
Organizacje, które wystosowały apel przypominają, że kampanię społeczną "Wykreśl 212 k.k.", zmierzającą do usunięcia przestępstwa zniesławienia z Kodeksu karnego prowadziły w okresie wyborów parlamentarnych. "Podczas kampanii 144 kandydatów ze wszystkich opcji politycznych jasno opowiedziało się za zniesieniem art. 212 k.k., ponad 3400 osób wsparło akcję na Facebooku, a sama akcja >Wykreśl 212 k.k.< stała się jednym z tematów kampanii wyborczej, podejmowanym przez największe media" - czytamy w piśmie. Także w poprzednich latach liczne apele w tej sprawie kierowano do kolejnych prezydentów, premierów i ministrów sprawiedliwości.
Kary tylko za mowę nienawiści?
"W świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odpowiedzialność karna za słowo jest, co do zasady uzasadniona jedynie w najbardziej drastycznych przypadkach nadużycia swobody wypowiedzi tj. np. w przypadku tzw. mowy nienawiści czy podżegania do przemocy, a te karane są na podstawie odrębnych przepisów karnych" - napisano.
Tymczasem organizatorzy kampanii odnotowali np. sprawy, w których nauczycielka szkoły została oskarżona przez dyrektorkę za słowa krytyki wypowiedziane w trakcie zebrania pracowników czy też właścicieli mieszkań o wadach konstrukcyjnych, którzy po wyrażeniu swojego stanowiska zostali pozwani przez dewelopera. "W ostatnim czasie dochodzi do wydania wyroków skazujących za zniesławienie nawet za słowa wypowiedziane na sali rozpraw przez strony procesu lub w pismach procesowych. Tak daleka ingerencja w swobodę obywateli stoi w sprzeczności z międzynarodowymi standardami ochrony praw człowieka" - czytamy w piśmie.
Organizacje, które wystosowały apel, powołując się na Europejski Trybunał Praw Człowieka, argumentują, że w przypadku zniesławienia wystarczająco skuteczna jest droga cywilna.
ja, PAP