- Jest to materiał, który bez wątpienia powinien być z urzędu badany przez prokuraturę. Ten stenogram i sam film jasno dowodzi, że ta żenująca, powiedziałbym nawet obrzydliwa, rozmowa powinna mieć swój finał w postępowaniu prokuratorskim - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Halicki. - Wszyscy czekamy na takie wyjaśnienie. To nagranie bulwersuje - dodał. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", Łukasik mówi Serafinowi m.in. o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy Stronnictwa dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami skarbu państwa jak własnym folwarkiem.
Postępowanie wszczęte
Halicki pytany, czy jego zdaniem ujawnienie nagrania jest związane z zaplanowanymi na jesień wyborami w PSL, odparł: "Nie zajmuję się plotkami. Wiem jedno - po takim nagraniu prokuratura powinna działać". W poniedziałek po południu stołeczna prokuratura w związku z ujawnionym nagraniem wszczęła z urzędu postępowanie sprawdzające. Na pytanie, kto powinien ponieść konsekwencje całej sprawy, Halicki odparł, że o konsekwencjach będzie można mówić wtedy, kiedy będą znane wnioski prokuratorskie.
Z kolei na pytanie, czy premier powinien "wezwać na dywanik" ministra rolnictwa Marka Sawickiego, Halicki odpowiedział, że "na pewno to jest sytuacja, źle świadcząca o osobach, które rozmawiają w ten sposób". Dopytywany, czy sprawa będzie miała wpływ na koalicję PO-PSL, Halicki ocenił natomiast, że to "bardzo dalekie implikacje". "Puls Biznesu" ujawnił nagrania rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, uznawanego za bliskiego człowieka Waldemara Pawlaka, z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego.
"Rozżalony Łukasik"
Opisująca w poniedziałek sprawę "Gazeta Wyborcza" pisze, że rozmowa odbyła się prawdopodobnie na początku stycznia, wkrótce po odwołaniu Łukasika ze stanowiska. "Łukasik, rozżalony po utracie stanowiska szefa ARR, opowiada o machlojkach, których - jego zdaniem - dopuszczają się osoby związane z Ministerstwem Rolnictwa oraz spółkami skarbu państwa związanymi z rolnictwem" - czytamy.
Jak opisuje "GW", Łukasik mówi Serafinowi o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy Stronnictwa dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami skarbu państwa jak własnym folwarkiem. Jest też mowa o obchodzeniu ustawy kominowej (ograniczającej zarobki prezesów), o licznych i kosztownych delegacjach służbowych polegających na zwiedzaniu świata z rodzinami, o "ciepłych posadkach" w radach nadzorczych zarezerwowanych dla "swoich". Politycy rozmawiają też o przygotowywaniu państwowych spółek do prywatyzacji, ale tak, by wpadły w ręce działaczy PSL. Nagranie zrobiono ukrytą kamerą.
W związku ze sprawą władze PSL chcą spotkać się z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Sam Sawicki - jak poinformował jego resort - polecił przeprowadzić w trybie pilnym kontrolę dotyczącą prawidłowości sprawowania nadzoru właścicielskiego przez Agencję Rynku Rolnego nad podległymi jej spółkami.mp, pap