"Rolnicy potrzebują ministra"
Żelichowski wyraził wątpliwość, czy taki scenariusz uzdrowienia sytuacji w agencjach rolniczych jest potrzebny już teraz. - Prokuratura wszczęła dochodzenie, CBA też je prowadzi. Dopiero po tym będzie można określić, czy taki scenariusz jest potrzebny - przekonywał poseł PSL. Jego zdaniem dla polskiego rolnictwa nie jest dobra tymczasowość spowodowana "wyczekiwaniem na nowego ministra". Żelichowski zauważył, że jest to tym bardziej niekorzystne, że wiele spraw dotyczących polityki rolnej jest obecnie rozgrywanych we współpracy z UE. Były szef klubu Ludowców zwrócił przy tym uwagę, że obecnie trwają negocjacje w sprawie nowego wieloletniego budżetu Unii na lata 2013-2020, w tym finansowania wspólnej polityki rolnej.
- Potrzebne są w tej chwili szybkie i rozsądne działanie szczególnie w rolnictwie - rozgrywa się budżet na lata 2013-2020, więc im dłużej ministerstwo będzie bez szefa tym trudniej będzie uzyskać dobre efekty. Namawiałbym premiera do niezwłocznego działania, a jeśli są wątpliwości, to trzeba je jak najszybciej wyjaśnić. Nikt z nas nie jest za tym, żeby trwać w nieprawidłowościach - przekonywał poseł PSL. Jego zdaniem, "im dłużej nie będzie szefa resortu, tym gorzej dla tego resortu".
"Radykalne kroki? Niech Tusk mówi wyraźniej"
Tusk mówiąc o sytuacji w resorcie rolnictwa powiedział też, że warunkiem dalszej pracy koalicji PO-PSL jest zgoda Stronnictwa na radykalne działania "w obrębie tej dziedziny, za którą do tej pory odpowiadał". - Nie bardzo wiem, co pan premier miał na myśli, musiałby bardziej jasno się wyrażać. Przecież, jak już wspomniałem, prokuratura wszczęła dochodzenie i dopiero po zakończeniu tego postępowania, będzie można określić, czy jest co naprawiać, czy nie - skomentował tę wypowiedź Tuska poseł ludowców. Dodał, że "jak na razie spółki rolnicze funkcjonują dobrze, przynoszą zyski". - Nie widzę więc powodów, żeby wykazywać się nerwowością i podejmować jakieś radykalne działania - ocenił.
PAP, arb