Rozmowy odbyły się w Warszawie. Szef polskiego MON Tomasz Siemoniak i jego francuski gość, minister Jean-Yves Le Drian, zostali przyjęci w Belwederze przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Jak podkreślił Siemoniak, wolę podniesienia na wyższy poziom polsko-francuskiej współpracy obronnej wyrazili nowy prezydent Francji Francois Hollande oraz Komorowski i premier Donald Tusk - stąd wizyta francuskiego ministra. Siemoniak wyraził zadowolenie, że Warszawa to druga - po Berlinie - stolica europejska, którą odwiedził minister Le Drian.
"Współpraca narzuca się sama"
Politycznym efektem tej wizyty ma być ożywienie współpracy Trójkąta Weimarskiego w dziedzinie obronności. Le Drian oświadczył, że razem z Siemoniakiem zwrócą się z taką inicjatywą do ich niemieckiego kolegi.
- Uaktywnienie obronności europejskiej to sprawa aktualna i nieodzowna - podkreślił francuski minister, zwracając uwagę, że europejska współpraca "sama się tu narzuca" wobec powszechnie znanych trudności budżetowych - tym bardziej, że strategia Stanów Zjednoczonych zdaje się ewoluować w kierunku Azji i Pacyfiku.
Skrzypczak będzie rozmawiał
Zarazem - podkreślili Siemoniak i Le Drian - ich spotkanie zakończyło się udzieleniem mandatu właściwym strukturom zajmującym się kwestiami uzbrojenia, do rozmów na temat współpracy Polski i Francji w tej dziedzinie. Po stronie polskiej rozmowy będą prowadzone pod kierunkiem odpowiedzialnego m.in. za zakupy uzbrojenia wiceministra ON Waldemara Skrzypczaka. Będzie on rozmawiał z francuskim Dyrektoriatem ds. uzbrojenia.
Przemysł ma Francja
W tym kontekście ministrowie mówili o przedsięwzięciach związanych z obroną powietrzną, artylerią i marynarką wojenną. - Francja wydaje się bardzo ciekawym partnerem dla projektu "Tarcza Polski" (planowany system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej - red.). Współpraca potrzebuje pieczęci politycznej i wojskowej. My mamy środki, plan i wiemy, czego chcemy, a Francja ma duże możliwości, gdy chodzi o przemysł - ocenił Siemoniak.
Francuzi będą ćwiczyć w Polsce
Le Drian zadeklarował ponadto, że tysiąc francuskich żołnierzy będzie uczestniczyć w organizowanych w przyszłym roku w Polsce dużych ćwiczeniach NATO. Siemoniak wyraził zadowolenie z tej deklaracji, bo - jak zaznaczył - podniesie to rangę tych ćwiczeń, w których udział wezmą "żołnierze, a nie komputery". Liczy on, że inne kraje potraktują to jako ważny sygnał, który skłoni ich do podobnych decyzji ws. wysłania do Polski żołnierzy. - My tak rozumiemy realizację art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego o solidarności obronnej - dodał.
Francuski minister - pytany o przedterminowe wycofanie sił z Afganistanu (Hollande mówił o końcu 2012 r.) podkreślił, że operacja ta przebiega "w ścisłej współpracy z sojusznikami oraz władzami afgańskimi". Zaznaczył, że od lipca Francuzi przekazują Afgańczykom odpowiedzialność za bezpieczeństwo w poszczególnych prowincjach. Podkreślił przy tym, że także w późniejszym terminie Francja będzie obecna w Afganistanie poprzez kontyngent szkoleniowy oraz prowadzenie szpitala wojskowego w Kabulu.
zew, PAP