Zawiadomienie złożono w lipcu br. do Prokuratury Generalnej. Nie prowadzi ona śledztw, a wpływające do niej zawiadomienia przekazuje prokuraturze właściwej miejscowo - w tym przypadku była to warszawska prokuratura. Od wpływu sprawy ma ona 30 dni na decyzję o wszczęciu śledztwa lub odmowę.
Jak mówiła wówczas Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowa Lux Veritatis - która jest nadawcą Telewizji Trwam - osoby działające w imieniu podmiotów, które otrzymały koncesje, mogły poświadczyć nieprawdę co do możliwości finansowych uiszczenia opłaty koncesyjnej. Według niej przestępstwo poświadczenia nieprawdy lub niedopełnienia obowiązków mogli popełnić przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak, członkowie Rady i jej pracownicy. "Ich obowiązkiem było zweryfikowanie wniosków tych podmiotów" - dodała Kochanowicz.
Powołała się ona na ustalenia NIK, która miała zastrzeżenia do decyzji KRRiT o rozkładaniu na raty opłat koncesyjnych tych podmiotów. "Oznacza to, że Rada jeszcze przed wydaniem ostatecznej decyzji o przyznaniu miejsca tym podmiotom, miała wiedzę o ich złej kondycji" - oceniła Kochanowicz. Odnosząc się do zarzutów NIK, Dworak mówił ostatnio, że rozłożenie opłat na raty "w przypadkach uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym" przewiduje Ordynacja podatkowa.
W ub.r. fundacja o. Tadeusza Rydzyka ubiegała się o miejsce dla TV Trwam na pierwszym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej, ale go nie otrzymała. Odmowną decyzję Rada tłumaczyła niepewną sytuacją finansową Lux Veritatis. W dniu złożenia wniosku o miejsce na multipleksie majątek fundacji wynosił ok. 90 mln zł, jednak większość tych środków pochodziła z pożyczki udzielonej przez polską prowincję zakonu redemptorystów. Fundacja odmówiła KRRiT informacji na temat warunków spłaty tej pożyczki.
Fundacja zaskarżyła odmowną decyzję KRRiT do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten w maju br. skargę odrzucił. Zapowiedziano kasację do NSA.eb, pap