- My wszyscy jesteśmy po urlopach. Ciężko prowadzić wojnę na plaży. Mieliśmy się rzucać piaskiem? - mówił na antenie radiowej Jedynki rzecznik Prawa i Sprawiedliwości odnosząc się do doniesień o konflikcie w PiS.
O wewnętrznym konflikcie w Prawie i Sprawiedliwości informowała "Gazeta Wyborcza". "W PiS-ie trwa wojna domowa: zakon PC atakuje frakcję hofmanowców, która przegrywa" – informował dziennik 17 sierpnia odnosząc się do decyzji Jarosława Kaczyńskiego o skierowaniu Adama Hofmana do pracy w lokalnych strukturach partii w Koninie.
- W każdej partii zdarzają się konflikty. To są typowe informacje z sezonu ogórkowego. Informatorzy, którzy mówili o konflikcie w PiS to byli działacze partii, np. Poncyliusz, Kurski, Kamiński, Kluzik-Rostkowska. Ich cała działalność medialna skupia się na tym, żeby dołożyć Prawu i Sprawiedliwości - przekonywał rzecznik partii.
Hofman pytany o propozycję pracy w lokalnych strukturach partii w Koninie stwierdził, że to dla niego zaszczyt. - Miałem opory ze względu na czas, jaki trzeba temu stanowisku poświęcić. Jestem rzecznikiem PiS-u – to jest praca 24-godziny na dobę. Mam dwójkę małych dzieci, a okręg to także dużo obowiązków. Skoro podjąłem się tego zadania to postaram się mu sprostać – przyznał poseł PiS.
Pytany o to, czy mógł odmówić Jarosławowi Kaczyńskiemu przyznał, że nie. - Rozmawiałem z szefem partii o tej sytuacji. W moim okręgu panował spory konflikt polityczny. Ja byłem poza nim. Dla dobra organizacji i wyborców nie mogłem odmówić – wytłumaczył.
ja, Polskie Radio Program Pierwszy
- W każdej partii zdarzają się konflikty. To są typowe informacje z sezonu ogórkowego. Informatorzy, którzy mówili o konflikcie w PiS to byli działacze partii, np. Poncyliusz, Kurski, Kamiński, Kluzik-Rostkowska. Ich cała działalność medialna skupia się na tym, żeby dołożyć Prawu i Sprawiedliwości - przekonywał rzecznik partii.
Hofman pytany o propozycję pracy w lokalnych strukturach partii w Koninie stwierdził, że to dla niego zaszczyt. - Miałem opory ze względu na czas, jaki trzeba temu stanowisku poświęcić. Jestem rzecznikiem PiS-u – to jest praca 24-godziny na dobę. Mam dwójkę małych dzieci, a okręg to także dużo obowiązków. Skoro podjąłem się tego zadania to postaram się mu sprostać – przyznał poseł PiS.
Pytany o to, czy mógł odmówić Jarosławowi Kaczyńskiemu przyznał, że nie. - Rozmawiałem z szefem partii o tej sytuacji. W moim okręgu panował spory konflikt polityczny. Ja byłem poza nim. Dla dobra organizacji i wyborców nie mogłem odmówić – wytłumaczył.
ja, Polskie Radio Program Pierwszy