Polityk PSL o taśmach ujawnionych przez PiS: ja żartowałem, tam słychać śmiech

Polityk PSL o taśmach ujawnionych przez PiS: ja żartowałem, tam słychać śmiech

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Pałys (fot. JACEK HEROK / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Zrobiono z tego medialny PR. Moje słowa zostały wyrwane z kontekstu, a prawo złamał ten, kto wiedział o nagraniu i trzymał je - przekonuje wywodzący się z PSL szef Funduszu Ochrony Środowiska w Kielcach Andrzej Pałys, który w ostatnich dniach stał się bohaterem "taśm PSL" upublicznionych przez PiS.
Na taśmach słychać jak mężczyzna (zdaniem PiS-u - jest to Pałys) namawia, by w uzdrowiskach budować parkingi jako "place utwardzone z terenem zielonym" na tworzenie których nie trzeba mieć pozwoleń. Dodaje, że kiedy dostanie skargę na takie posunięcie "wyrzuci je do kosza". Pałys miał też proponować przedsiębiorcom stworzenie zmowy cenowej. - Górale już dawno wymyślili, że jest jedna sztampa 50 i cześć - podkreśla radząc swoim rozmówcom, by nie obniżali cen za pobyt w uzdrowisku.

Pałys tłumaczy dziś, że "w maju 2011 roku (kiedy odbyło się nagrane spotkanie) nie był prezesem Funduszu Ochrony Środowiska". - Mówimy o spotkaniu z przedsiębiorcami, dotyczącym rozwoju uzdrowisk Bosko Solec, które zostało nagrane z końcowego etapu spotkania. To były luźne rozmowy, odpowiadałem żartobliwie na pytania. Słychać też tam śmiech, mówiąc o przejęciu - żartobliwym - uzdrowiska. Pozwolenie na budowę parkingu w Busku-Zdroju zostało wydane w 2002 roku, a ustawa wyostrzająca ten zapis powstała w 2005 roku, więc wszystko jest zgodnie z przepisami istaniejącego wówczas prawa - broni się polityk. - W Busku-Zdroju samochody stoją na trawnikach, jeden na drugim i przejść nie można. Ja mówiłem w tym kontekście, że trzeba lobbować, padło nawet tam, że broń Boże nie namawiam nikogo do łamania prawa - dodaje.

- Ktoś kto wiedział o nagraniu czekał na dogodny czas do zrealizowania. Ja nie złamałem prawa tylko ten, kto trzymał i wiedział. Powinien zrobić to na drugi dzień. Dziś doczekaliśmy się czasów, że nie wiadomo kto kogo, gdzie, za co, jaki urywek nagra i przekaże społeczeństwu jako fakt. To idzie w całą Polskę z zakłamaniem i broń się człowieku jak chcesz - podsumowuje.

TVN24, arb