W lipcu sejmowe komisje spraw zagranicznych oraz ds. UE przyjęli rządowy projekt ustawy o ratyfikacji Traktatu między krajami Unii a Republiką Chorwacji dotyczący przystąpienia tego państwa do Wspólnoty. Komisje odrzuciły natomiast projekt uchwały PiS, który przewidywał, że do ratyfikacji traktatu ws. przystąpienia Chorwacji do UE konieczna będzie większość 2/3 głosów.
PiS przekonuje, że ratyfikacja powinna przebiegać zgodnie z art. 90 konstytucji, bo przyjęcie nowego kraju do wspólnoty zmienia siłę i pozycję Polski w UE. - W tym przypadku zupełnie nie chodzi o Chorwację, ale o to, że prawo pierwotne UE zmienia siłę polskiego głosu w Radzie UE, tym samym zmienia warunki przekazania suwerenności - przekonuje Krzysztof Szczerski (PiS).
PO ma inne zdanie
Natomiast zdaniem rządu i posłów PO wystarczający do ratyfikacji traktatu akcesyjnego Chorwacji jest uproszczony tryb opisany w art. 89 ustawy zasadniczej. Przewiduje on, że aktu ratyfikacji dokonuje prezydent, a parlament przyjmuje jedynie zwykłą większością ustawę, która mu na to zezwala.
- Zdania prawników w tej sprawie są podzielone. My nie widzimy powodu, dla którego ratyfikacja miałaby się odbywać w innym trybie niż proponuje rząd - powiedziała szefowa komisji ds. UE Agnieszka Pomaska (PO). Dodała, że w ten sposób odbywała się ratyfikacja traktatu akcesyjnego Rumunii.
Wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar przekonywał w czasie lipcowego posiedzenia komisji, że traktat nie przekazuje nowych kompetencji, nie zmienia zasad wykonywania tych kompetencji, a jedynie dostosowuje procedury funkcjonujące w UE do faktu przyjęcia nowego państwa członkowskiego.
Propozycje rządu łamią konstytucję?
Jednak według PiS sposób ratyfikacji umowy, który proponuje rząd jest sprzeczny z ustawą zasadniczą. Na środowym posiedzeniu Sejmu ugrupowanie chce przekonywać premiera Donalda Tuska, by wycofał rządowy projekt ustawy o ratyfikacji Traktatu między krajami UE a Republiką Chorwacji i na przyszłe posiedzenie złożył w trybie pilnym już poprawioną wersję propozycji.
Szczerski zastrzega jednak, że jeśli się to nie uda, to mimo wszystko PiS poprze ratyfikację traktatu, który mówi o przyjęciu Chorwacji do Unii. Partia nie zamierza jednak składać broni w tej sprawie. - Jesteśmy gotowi złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - zapowiedział Szczerski. Wówczas to sędziowie musieliby odpowiedzieć na pytanie, w jakim trybie powinny być ratyfikowane tego typu umowy.
Inicjatywa Dorna
Pomaska twierdzi, że PiS-owi chodzi jedynie o polityczną awanturę. - Nie jest tajemnicą, że sam Ludwik Dorn (polityk Solidarnej Polski - red.) wyszedł z propozycją szantażowania rządu w zamian za zgodę na ratyfikację. Moim zdaniem to jest wszystko obliczone na polityczną awanturę - oceniła.
Dorn proponował w maju współpracę swojej formacji, Solidarnej Polski z PiS. Miałaby ona polegać na "sformułowaniu wspólnych postulatów europejskich i następnie na negocjowaniu ich z rządem", pod groźbą braku poparcia dla traktatu akcesyjnego z Chorwacją. PiS odcięło się jednak od tej inicjatywy.
Eksperci podzieleni
Zdaniem dr. Ryszarda Piotrowskiego z Wydziału Prawa i Administracji UW, który przygotował opinię dla komisji ds. zagranicznych i UE, wyrażenie zgody na akcesję Chorwacji do UE powinno nastąpić w trybie określonym w art. 90 konstytucji.- Poszerzenie Unii o nowe państwo członkowskie oznacza zmianę jej tożsamości w wielu wymiarach: instytucjonalnym, funkcjonalnym, politycznym i ekonomicznym oraz w wielu kontekstach – historycznym, kulturowym i międzynarodowym - uzasadniał konstytucjonalista.
Z opinii przygotowanej przez innego eksperta dr. Artura Kozłowskiego z Katedry Prawa Międzynarodowego i Europejskiego Uniwersytetu Wrocławskiego wynika, że trybem, w którym powinna się odbyć ratyfikacja traktatu akcesyjnego Chorwacji, jest ten opisany w art. 89 ustawy zasadniczej.
- Z uwagi na charakter zmian proceduralnych nieprowadzących do naruszenia istoty kompetencji już przekazanych UE i nie oznaczających przydania jej nowych uprawnień. Traktat Akcesyjny Republiki Chorwacji powinien zostać ratyfikowany przez prezydenta RP za uprzednią zgodą w formie ustawy uchwalonej zwykłą większością głosów - przekonywał Kozłowski.
zew, PAP