Prezydent Komorowski odniósł się do słów Aleksandra Kamińskiego, zmarłego w 1978 roku pedagoga, instruktora harcerskiego, żołnierza AK uważanego za jednego z ideowych przywódców Szarych Szeregów.
- Powiedział rzecz bardzo mądrą, która trafiała zawsze do wyobraźni ludziom, którzy podejmowali trud wychowywania następnych pokoleń harcerskich - pisał, że jak rybak idzie na ryby, to zabiera ze sobą przynętę, która smakuje rybie a nie rybakowi – powiedział Bronisław Komorowski - Uważam, że to jest niesłychanie aktualne także dzisiaj, w kontekście tych sugestii, że każdy z nas ma jakieś swoje ukochania, swoje zainteresowania, swoje głębokie przekonania, że coś jest najsłuszniejsze. I pewnie wszystko to jest słuszne, wszystko jest najważniejsze, ale rybę można przegadać.
Prezydent wyjaśnił, że chodzi o przekonanie ucznia do tego, żeby chętnie się uczył. Przede wszystkim chodzi o atrakcyjność treści, które powinny zachęcać młodego człowieka do pogłębiania wiedzy „tak, aby wyrastał na dobrego obywatela, dobrego Polaka, patriotę, człowieka zdolnego do dźwigania odpowiedzialności za siebie i choćby za kawałek ojczyzny”. Komorowski dodał, że aby tak się stało, podręczniki muszą być tak budowane, aby były interesujące dla odbiorcy, przekonywały, wywoływały emocje, uruchamiały pokłady wiedzy, które on już posiada, z którymi spotkał się np. w literaturze.
- Oczywiście bardzo istotne wydaje się, że tu też trzeba zachować zdrowy rozsądek. Są sprawy i miejsca, które w sposób sprawdzony budują naszą tożsamość, naszą dumę narodową, nasze marzenia, naszą wiedzę o sobie samym (...). Dziś trzeba mieć ambicje ograniczenia tego kanonu, który my uważamy za święty i najważniejszy, zweryfikowania go pod kątem, czy będzie wystarczająco atrakcyjny, przemawiający do młodych ludzi – podsumował Komorowski.
Środowe spotkanie to już druga debata dotycząca zmian w nauczaniu historii w szkołach ponadgimnazjalnych zorganizowana przez prezydenta. Do udziału w niej, tak jak poprzednio, zaproszono minister edukacji Krystynę Szumilas, twórców nowej podstawy programowej nauczania oraz krytyków reformy edukacji.jl, PAP