W sierpniu przypada 21. rocznica utworzenia Straży Miejskiej. Działacze białostockich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej przedstawili na środowej konferencji prasowej "21 powodów do likwidacji" straży w mieście. W ocenie SLD, strażnicy miejscy unikają interwencji w takich sprawach, jak nielegalny handel używkami zza wschodniej granicy, a interesują ich głównie kierowcy i "starsze babcie sprzedające warzywa".
Przypomnieli też sprawę umieszczenia na Pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej liter "Bóg, honor, ojczyzna" i korony na głowie orła. Pomnik znajduje się blisko jednego z posterunków straży. "Korzystający z ciężkiego sprzętu (podnośniki) nie zostali ani ukarani, ani - co bardziej zdumiewa - dostrzeżeni przez funkcjonariuszy" - napisali w swoim stanowisku działacze Sojuszu. Pod koniec września ubiegłego roku nowe elementy na pomniku z czasów PRL umieścili przedstawiciele kilku organizacji, m.in. członkowie Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych oraz Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Ostatecznie, w maju tego roku prezydent miasta zdecydował, że napisy i korona, choć umieszczone bez zezwolenia, nie zostaną usunięte.
Sojusz, który jest w Radzie Miasta Białegostoku opozycją, w zaprezentowanym w środę stanowisku pisze też o "nagminnym" lekceważeniu skarg mieszkańców na funkcjonowanie straży. W ich ocenie, nie jest ona postrzegana, jako formacja "życzliwie informująca o niezbędnych zachowaniach, pomagająca w kłopotach".
SLD uważa też, że bardzo niewielu mieszkańców zna numer alarmowy do straży miejskiej, a mieszkańcy wolą w potrzebie kontaktować się z policją. "Przez 21 lat straż miejska nie rozwiązała żadnego istotnego problemu, przeciwnie - stała się problemem samym w sobie, którego rozwiązaniem może być już tylko likwidacja" - tak brzmi ostatni, 21 punkt listy zarzutów. Na jednym z portali społecznościowych powstała strona "Nie dla Straży Miejskiej w Białymstoku", która ma być jednym ze sposobów przeprowadzenia konsultacji społecznych.
B. radny sejmiku województwa podlaskiego Jacek Cylwik mówił na środowej konferencji prasowej w Białymstoku, że SLD chce poznać opinię na temat działania straży. "Chcemy przekonać się, jaki w ogóle będzie odbiór społeczny" - mówił. Liczą też na zgłaszanie się osób, które czują się poszkodowane przez straż miejską w Białymstoku.
Przyznał, że pomysł likwidacji straży jest radykalny. Inny pomysł, to "racjonalizacja struktur" obecnych, przede wszystkim rejonizacja strażników, ograniczenie ich liczby i utworzenie posterunków po 10-15 funkcjonariuszy na określony obszar miasta, np. podobny do stref oczyszczania miasta. Drugi pomysł, to utworzenie tzw. policji municypalnej, z większymi uprawnieniami niż obecna staż.
W białostockiej Straży Miejskiej zatrudnionych jest 140 pracowników, w tym 120 funkcjonariuszy mundurowych. Budżet straży w ubiegłym roku wynosił blisko 9,5 mln zł, w tym roku ok. 9,6 mln zł - powiedział rzecznik Straży Miejskiej w Białymstoku Jacek Pietraszewski.
Poinformował, że w pierwszym półroczu tego roku strażnicy interweniowali ponad 7 tys. razy. Były to głównie zgłoszenia dotyczące zakłócania porządku czy spożywania alkoholu w miejscach publicznych.
Pietraszewski poinformował też, że w ubiegłym roku białostoccy strażnicy wystawili 15,9 tys. mandatów karnych, na łączną sumę blisko 1,5 mln zł. W tym, w ciągu pierwszego półrocza - blisko 3,3 tys. mandatów na sumę blisko 370 tys. zł.eb, pap