Jestem przeciwnikiem zapowiadania ofensyw, tylko po prostu składania projektów i pokazywania, że się ma konkretne propozycje i rozwiązania, bo - jeżeli teraz to są zapowiedzi, nie ma projektów ustaw - to trudno się jakby też w szczegółach odnosić, a zawsze, jak to się mówi, diabeł tkwi w szczegółach - ocenił poseł Solidarnej Polski Andrzej Dera po wystąpieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Na pewno część tych pomysłów jest ciekawa i myślę, że miałaby szansę przejść w polskim parlamencie, tak jak chociażby likwidacja gimnazjów, bo nawet pedagodzy mówią, że to był nieszczęśliwy pomysł z tymi gimnazjami. (...)
Natomiast problem jest taki, że prezes PiS przedstawia projekty w siedzibie partii, mówi, że jest alternatywą, natomiast ostatnie lata pokazały, że jest bardzo słabą alternatywą i nie przyciąga do siebie ludzi, PiS nie jest partią otwartą i nie ma zdolności koalicyjnych. To jest takie mówienie dla mówienia, że się ma program, natomiast bardzo mało realnie jest szansa, że kiedykolwiek dojdzie do władzy PiS, bo stosuje taką politykę, która nie przyciąga, a odpycha - stwierdził polityk.