"Pragnę zachęcić Pana Prezydenta, który jak mniemam, osobiście poczuł się urażony tym występkiem, o okazanie łaski skazanym" - napisał były prezydent w liście do Putina. Czytamy w nim też: "proszę Pana Prezydenta o zastosowanie prawa łaski wobec aktywistek i szczerze namawiam do przemyślenia form zmian legislacyjnych, które będą miały na celu usunięcie z prawa przypadków karania więzieniem za słowo". 6 września Wałęsa powiedział, że pisze list do prezydenta Rosji, bo "mu szkoda dziewczyn, bo jest przeciwko cenzurze".
"Twórczość artystów, często kontrowersyjna"
Zwracając się do Putina, Wałęsa napisał: "Jak Pan wie, nasza walka o wolność uczuliła nas na wszelkie przejawy ograniczania wolności osobistej i wolności wypowiedzi. Cenzura i zakazy prezentowania poglądów obywateli były jedną z podstaw funkcjonowania w naszych krajach ustrojów totalitarnych". "Dzisiaj, często nie zgadzając się z poglądami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej, szanując prawo każdego do wyrażania opinii, uznajemy swobodę wypowiedzi jako wartość samą w sobie i gwarancję funkcjonowania systemu demokratycznego" - czytamy w liście Wałęsy do Putina.
"Twórczość artystów, często kontrowersyjna, jest w tym wypadku szczególną formą wyrazu i pozwala sobie niejednokrotnie na bardzo drastyczne formy zwracania uwagi opinii publicznej na kwestie ważne dla twórców" - napisał były prezydent.
"Nie powinno się używać miejsc religijnych do walki politycznej"
W swoim liście wyraził zarazem osobistą opinię, że "wszelkie zachowania kalające miejsca kultu, świątynie ważne dla ich wyznawców (...), są naganne". "Nie powinno się używać miejsc religijnych do walki politycznej" - zaznaczył. Jak dodał, "nie jest również zwolennikiem form wyrazu, które promują członkinie zespołu".
Wałęsa stwierdza jednak, że "taka forma kary, fizycznego udręczenia i izolacji, nie powinna być stosowana wobec osób walczących słowem i propagujących swoje poglądy w społeczeństwie, nawet w tak obrazoburczy sposób". Były prezydent pytany, czy pisząc list liczy na uwolnienie artystek, przyznał, że "nie liczy na żaden efekt, ale coś trzeba robić".
"Modlitwa punkowa"
21 lutego pięć performerek z Pussy Riot wykonało w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Swój występ określiły jako "modlitwę punkową". Wkrótce po kontrowersyjnym występie trzy z pięciu artystek zostały aresztowane. 17 sierpnia sąd skazał je na dwa lata łagru. Ich adwokaci złożyli apelację.
ja, PAP